Wyprawa Rowerowa Szlakiem Puszczy Sandomierskiej
Przed paru laty,powstał pomysł wyznaczenia Szlaku Rowerowego Puszczy Sandomierskiej.Wg naszej koncepcji,przebiega on przez pięć powiatów Podkarpacia i osiem nadleśnictw.Łączy on miejsca naszego dziedzictwa kulturowego oraz rezerwaty przyrody,jakie pozostały po puszczy.Mamy na terenie naszego regionu,doskonałą infrastrukturę dróg lokalnych.Leśnicy wykonali olbrzymią pracę w modernizacji dróg leśnych,które bez problemu mogą służyć turystyce rowerowej.Po wyznaczeniu tego Szlaku,który wg naszej koncepcji liczy ok 400 km,jest szansa na promocję miast i miasteczek na trasie jego przebiegu.Będzie on również stymulował rozwój gospodarstw agroturystycznych oraz wspomagał funkcjonowanie małych,wiejskich sklepików.
My wyruszyliśmy 30 osobową grupą Stowarzyszenia Trasy Rowerowe Mielec i mamy nadzieję,że niedługo naszymi śladami,udadzą się podobne grupy z całego kraju.Aby ten Szlak realnie powstał,potrzebujemy wsparcia administracji samorządowej i państwowej,bo tylko te instytucję mogą wykonać projekt a także pozyskać środki na jego realizację.
Wyprawa mogła się odbyć dzięki naszym darczyńcom a są nimi:
1.Starostwo Powiatowe Mielec
2.Gmina Miejska Mielec
3.Fundacja Prometeo
4.Nadleśnictwo Mielec
5.Nadleśnictwo Tuszyma
Po powitaniach,kilka minut po ósmej,ruszyliśmy przy wałach Wisłoki,omijając kałuże pozostałe nocnej ulewie.I tutaj taka prośba do włodarzy miasta i powiatu!Tą drogą przy wałach,można bezpiecznie przejechać tylko do Książnic.Postulujemy aby stworzyć warunki do bezpiecznego przemieszczania się rodzin z dziećmi,tworząc ścieżkę rowerową nad wałami Wisłoki od Gawłuszowic do Przecławia.Połączy ona dwa najciekawsze zabytki naszego powiatu czyli wspaniały drewniany kościół w Gawłuszowicach i Zamek Rejów w Przecławiu.A jak sie to robi,wystarczy sie wybrać na bulwary do Stalowej Woli lub w okolice Gorzyc,Sandomierza i Tarnobrzega,co pokażemy w dalszej części Wyprawy.
Po minięciu Książnic,bezpieczną asfaltową dróżką,biegnącą przez pola i zagajniki dojeżdżamy do Wólki Książnickiej....
Po minięciu Zaborcza i Wylowa,wjeżdżamy drogą pożarową w kierunku leśnej szkółki Nadleśnictwa Tuszyma.....
...gdzie zatrzymujemy się na pierwszy,krótki odpoczynek i gdzie niedługo,będziemy mieli zakończenie sezonu rowerowego.
....gdzie dzięki pomocy Burmistrz Przecławia Pani Renaty Siembab,mamy możliwość zwiedzenia,tego starannie odnowionego zamku.
Niestety koniki polskie,tego dnia nas nie powitały i po krótkim postoju,udaliśmy się w dalszą drogę.
Na Kolbuszowskim Rynku,pozowanie przy krokodylu,który wypełzał z przepływającego przez to miasto Nilu i jest symbolem miasta.
W Hucie Przyborskiej,zatrzymujemy się przy małym wiejskim sklepiku,gdzie miła właścicielka w ciągu kilkunastu minut,utargowała tyle co w innych dniach w ciągu pół dnia.I tak może być w przyszłości,gdy ten Szlak zostanie wyznaczony i takie grupy jak nasza,będą zaopatrywać się w takich przydrożnych sklepikach.
Zaczęły się intensywne poszukiwania innych dróg...
Wracamy więc do rowerów pieszo....
... i podziwiamy kolejne leśne stawy w Rezerwacie Zabłocie,liczącego ponad 500 ha
Po kilku kilometrach marszruty przez Rezerwat Zabłocie,dojeżdżamy wreszcie do Głogowa Małopolskiego...
2 Dzień Głogów Małopolski-Leżajsk
Długość trasy-73 km
Czas przejazdu-ok 7 godz
Pustymi uliczkami wyjeżdżamy z centrum i dojeżdżamy do skraju lasu...
...gdzie znajduje się Rezerwat Przyrody Bór
Dzisiaj jest to miejsce do spacerów i wypoczynku a przed laty,było miejscem bestialstwa i mordów,co upamiętniają kolejne pomniki i tablice.
Po 4 km jazdy przez rezerwat,dojeżdżamy do pierwszych budynków w Tajęcinie....
Po wjechaniu w las,zagadka się wyjaśnia,gdy spotykamy amerykańskich żołnierzy.Mijamy ich i gremialnie pozdrawiamy.
Żegnamy Wysoką Głogowską,gdzie nowoczesność,miesza się z starą,wiejską zabudową...
Za Sokołowem Młp przejeżdżamy nad S-19
Króciutko jedziemy przez Przeboś...
....i przez lasy docieramy do Kątów Rakszawskich.
Przez lasy docieramy do centrum Żołyni i zatrzymujemy się przy miejscowym kościele..... |
.....gdzie ksiądz rowerzysta udostępnia nam toalety na plebani i opowiada o swoich rowerowych wędrówkach.
Cały czas jedziemy przez górki.Zmęczenie coraz większe.dlatego też i przystanków na odpoczynek coraz więcej.
Z górki lasami docieramy do Giedlarowej.Jednej z nabogatszych miejscowości,jakie mijaliśmy dotąd na trasie
Po wjeździe do Leżajska,trafiamy do dzielnicy żydowskiej,gdzie pochowany jest Cadyk Elimelech.To tutaj pielgrzymują Żydzi z całego świata.
Z rynku reprezentacyjną ulicą Mickiewicza,która w ostatnich latach korzystnie zmieniła swój wygląd......
Rezerwat Przyrody Las Klasztorny
I pod Urzędem Gminy,pierwszy i jedyny kapeć na wyprawie!
Żegnamy ładnie zagospodarowaną Kuryłówkę...
...i zaczyna się próba dotarcia do Rezerwatu Brzyska Wola.
Nam obecnie nie zagrażają Niemcy i Sowieci a powalone przez burzę drzewa.
Po 7 km uciążliwej jazdy przez lasy....
Zmęczeni,głodni i spragnieni,zatrzymujemy sie przy wiejskim sklepiku i znowu dajemy zarobić sympatycznej sklepowej.
Dojeżdżamy na pogranicze dwóch województw,podkarpackiego i lubelskiego a Wólka Łamana jest ostatnią wsią Podkarpacia.Wg wytyczonej wcześniej trasy pojedziemy teraz w kierunku Krzeszowa przez kilka wsi województwa lubelskiego.Przy planowaniu w przyszłości trasy Szlaku,należy poprowadzić go przez Kulno,Łazów itd
Jadąc przez te kilka wsi Lubelszczyzny,widzimy jak różna/gorsza/ jest infrastruktura drogowa od tej naszej na Podkarpaciu i jak inne są uprawy na polach.
Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Krzeszowie
Za radą kolegów ze Stalowej Woli,wspinamy się na najwyższy punkt Krzeszowa aby oglądnąć panoramę Puszczy Sandomierskiej.
Po wspięciu się na szczyt,mogliśmy korzystając z pięknego,słonecznego dnia,podziwiać bezkres Puszczy Sandomierskiej.
Po pokonaniu prawie 75 km,trzeci dzień wyprawy mamy za sobą.
Na wieczornym spotkaniu integracyjnym z miejscowymi społecznikami,ustalamy że będąc w Ulanowie,musimy zobaczyć to z czego od wieków jest znany,czyli Muzeum Flisactwa Polskiego.
Po wysłuchaniu fascynujących opowieści o życiu i pracy flisaków...ruszamy w deszczu w kierunku Rudnika nad Sanem.
Przekraczając San,możemy z dala zobaczyć flisacką przystań,skąd można obecnie,wypłynąć na wycieczkę.
Przy ciągle padającym deszczu wjeżdżamy do Rudnika nad Sanem,gdzie wita nas potężna figura piastowskiego orła.
Opuszczamy Rudnik nad Sanem,mijając budynek Nadleśnictwa,które oferowało nam pomoc w przejeździe przez ich teren.W związku z tym,że mieliśmy w grupie kolegów ze Stalowej Woli doskonale znających te lasy,za pomoc podziękowaliśmy.Dziękujemy natomiast za drogi,którymi jechaliśmy 25 km przez lasy.One bez żadnej modernizacji,nadają się aby tędy przebiegał Szlak Rowerowy Puszczy Sandomierskiej!
Przez lasy dojeżdżamy do Kończyc....
....gdzie mijamy pozostałości po starej zabudowie wsi ale zadbane i zmodernizowane.
Deszcz przestał padać,wyszło słońce i wróciły usmiechy na twarzach naszych koleżanek.
Stalowa Wola,podobnie jak Mielec to jeden z symboli Centralnego Okręgu Przemysłowego.Podjężdżamy więc pod Muzeum COP-u i okazuje się,że jest zamknięte,...bo jest sobota!
Po dojechaniu do centrum stalowej Woli,znowu zaczyna padać.Robimy więc przerwę na zakupy i przeczekawszy ulewę...
Stalowa Wola ma kilometry ścieżek rowerowych w mieście.Ma też świetnie wykonane ścieżki rowerowe na bulwarach rzeki San.
Przez nasz miasto płynie również rzeka,tylko nie jest dostępna dla rowerzystów albo dostępna na krótkich odcinkach,bo drogi przy wałach wykonane są fatalnie i nadają się do przejazdu ciągników a nie dla rodzin z dziećmi.Dlatego postulujemy aby przybliżyć Wisłokę dla ludzi,poprzez zmodernizowanie istniejących dróg serwisowych przy wałach oraz wybudowanie ścieżek rowerowych na wałach,tam gdzie takich dróg nie ma,po to abyśmy mogli bezpiecznie przemieszczać się pomiędzy Gawłuszowicami a Przecławiem.Panowie i Panie Samorządowcy!Zamiast budować kolejne chodniki po,których nikt nie chodzi,zabierzcie się za ten projekt.
Jedziemy w ciszy podziwiając ogromne,stare topole....
...i po 4 km jazdy po bulwarach,docieramy do Rozwadowa,który jest obecnie częścią Stalowej woli.
....i w drogę w kierunku odnowionego dworca kolejowego i zabytkowego parowozu.
Z Rozwadowa wyjężdżamy przy wieży wodnej,która jest rzadkim obrazkiem w naszym regionie a bardzo często występuje na Mazurach czy Pomorzu.
Krótki odpoczynek na skraju wsi...
...i ruszamy w dalszą drogę,bo chmury dalej niebezpiecznie wiszą nad nami.
WKotowej Woli zatrzymujemy się przy kościele,gdzie upamiętniono pobyt gen Sikorskiego w tej miejscowości.
...a tego znakiem jest pojawienie się zaprzyjaźnionego z nami rowerzysty z Sandomierza,który pojawił się na tym dziwnym pojeździe.
Docieramy do wałów przy Łęgu...
Po prawie 82 km docieramy do centrum Sandomierza,gdzie czeka nas posiłek,nocleg a wieczorem spotkanie integracyjne.
Robimy pamiątkowe zdjęcie na cudownym sandomierskim rynku....
...i jedziemy w kierunku katedry.Niestety w tym czasie trwa Msza Święta,więc o zwiedzaniu nie ma mowy.
...i z żalem serca,opuszczamy to niezwykłe miasto.
Tutaj nie spartaczono dróg przy wałach,tak jak u nas w okolicach Złotnik czy Chrząstowa i możemy bez problemu przemieszczać się z rowerami obciążonym sakwami.
Zwiedzanie Tarnobrzega zaczynamy na Dzikowie,gdzie mieści się Pałac Tarnowskich i otaczający go park w stylu angielskim
...gdzie czeka nas ogromna niespodzianka,bo trafiamy na start rajdu z udziałem legend polskiego kolarstwa Tadeusza Mytnika i Mieczysława Nowickiego.
Jest też Prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek z którym robimy sobie zdjęcie przy Pomniku Głowackiego.Otrzymujemy również zapewnienie,że będzie wspierał naszą inicjatywę utworzenia Szlaku Rowerowego Puszczy Sandomierskiej.
Po krótkim odpoczynku nad Jeziorem Tarnobrzeskim,ruszamy w dalszą drogę,bo z dala widoczne czarne chmury,zwiastujące kolejną burzę.
W drodze do Siedleszan,korzystamy z dróg służacych kiedyś do wywożenia urobku z kopalni siarki.M.in o tym rozmawialiśmy z Prezydentem Bożkiem,czyli o konieczności stworzenia połączenia trasami rowerowymi miasta Tarnobrzega z Baranowem Sandomierskim.
W Zamku Baranowskim zwanym Małym Wawelem,tłumy ludzi bo trwają przygotowania do koncertu Filharmonii Rzeszowskiej.
Wjeżdżamy do Przykopu,gdzie duże stado krów na gromadzkim pastwisku.
Po drodze zatrzymujemy się na ostatni posiłek w Karczmie Padwianka...
...i przez pola i lasy docieramy do Jaślan.
W drodze z Jaślan,otrzymujemy informację,że organizatorzy Dni Mielca,oczekują na nas na Mieleckich Błoniach.Pędzimy więc co sił...
Pędzimy prezz Malinie i Chorzelów i przy zachodzacym słońcu,dojeżdżamy do terenów lotniska.
Przy zachodzie słońca docieramy na Mieleckie Błonia,gdzie informujemy mieszkańców Mielca o zakończeniu wyprawy.Jest też wzruszający moment pożegnań i podziękowań za wspaniale przeżyte chwile.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz