Znajdziecie tutaj opisy tras,które wiodą z Mielca do Tarn0brzega,Nowej Dęby,Kolbuszowej i Dębicy.Są również trasy,które zaprowadzą was prawie pod Ropczyce i Tarnów.Kilka tras prowadzi także na tereny pięknej Ziemi Świętokrzyskiej.
Wszystkie informacje o kolejnych trasach i rajdach,które cyklicznie organizuję znajdziecie na moim fanpage'u
https://www.facebook.com/TrasyroweroweMielec

W wytyczaniu tras kieruję się tym aby biegły z dala od głównych dróg przelotowych.Na wielu zastosowałem skróty zaproponowane mi przez miejscowych mieszkańców.
Znajdziecie tutaj również relacje z wypraw rowerowych,jakie odbyłem po całej Polsce a też przez Niemcy.
Czekam na wasze uwagi i propozycje,zmierzające do ulepszenia wytyczonych tras a także na zdjęcia.

Dla szybszego poszukiwania tras,podzieliłem je na pięć kategorii:
1.Trasy relaksowe-dla początujących i rodzin z dziećmi
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-relaksowe-dla-poczatkujacych-i.html
2.Trasy dla średnio zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-srednio-zaawansowanych-1.html
3.Trasy dla zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-zaawansowanych-1.html
4.Trasy leśne
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-lesne-1.html
5.Trasy z Beska
6.Wyprawy rowerowe

Jak chcecie się dzielić swoimi trasami a też poznawać piękno naszego regionu,to zapraszam do grupy Trasy rowerowe Podkarpacia

5 sie 2020

Velo Dunajec od Zakopanego do Ujścia Jezuickiego...i dalej WTR do Szczucina


 Velo Dunajec od Zakopanego do Ujścia Jezuickiego...i dalej WTR do Szczucina

 Na przejechanie Velo Dunajec poświęciliśmy pięć dni.Mieliśmy więc czas na zwiedzanie,rozmowy z ludźmi i przygotowanie materiałów na relację z tej podróży.Przed wyjazdem mieliśmy zarezerwowane noclegi i kupione bilety na przewóz rowerów,co jest szczególnie ważne,gdy jedziemy w pełni sezonu urlopowego.Z Dębicy do Krakowa i z Krakowa do Zakopanego,jechaliśmy pociągami Przewozów Regionalnych,które nie zawsze są dostosowane do przewozu rowerów ale zapewniają,że zawsze można do nich wsiąść.Dlatego też z Krakowa do Zakopanego,rowery zapięliśmy tam,gdzie w sezonie zimowym przewozi się narty.
 Velo Dunajec to najpiękniejszy widokowo szlak rowerowy w Polsce!Jest do przejechania dla każdego rowerzysty.Na trasie mamy trzy uciążliwe podjazdy.Do Falsztyna,do Gródka nad Dunajcem i ostatni do Rożnowa.Trzeba oczywiście zacząć jazdę tak jak my w Zakopanem,bo jedziemy cały czas w dół aż do ujścia Dunajca.
 W relacji pokażemy wam miejsca,które szlak omija.My wstąpiliśmy do Łącka,Nowego Targu i Nowego Sącza,bo jest tam naprawdę cudownie.Nie pędźcie więc,po to aby bić rekordy przejazdu!Zatrzymajcie się i podziwiajcie wraz z nami,co pozostawili nam nasi przodkowie i co dał nam Pan Bóg.....

 Z Mielca do Dębicy dostaliśmy się rowerami.Oto najbezpieczniejszy przejazd,do stacji PKP w Dębicy


 


Trasa w formacie GPX



   Z Mielca bocznymi,bezpiecznymi drogami przedostaliśmy się do Dębicy...


                     ...stąd Przewozami Regionalnymi....
  
   ..do stacji Kraków Płaszów i następnie z Kraków Podgórze...

   ...też pociągiem Przewozów Regionalnych,które nie limitują przewozu rowerów,dostajemy się do Zakopanego.

   Do Zakopanego wracamy,po paru latach nieobecności,więc sprawdzamy co się zmieniło w stolicy Tatr.Giewont jak widać na swoim miejscu...
   Zakopane


                     ...Wielka Krokiew zmodernizowana jak i Centralny Ośrodek Sportowy...


   ...przybyło również więcej kramów z ciupagami i oscypkami.


   Wpadamy na chwilę na Krupówki,gdzie w czasie zarazy,tłok jak na molo w Sopocie.Jemy kwaśnicę i ruszamy z powrotem w kierunku Dworca PKP.


   Po drodze oddajemy hołd Kurasiowi "Ogniowi",który zginął za wolną Polskę...


  Pierwszy dzień:Zakopane-Łopuszna 


 Długość trasy: 40 km

 Czas przejazdu:ok 5 godz 

 Przebieg trasy w formacie GPX



                     ..i przy wejściu na perony,rozpoczynamy przygodę na najpiękniejszym widokowo,szlaku rowerowym w Polsce!


    Wyjazd z Zakopanego bocznymi ulicami,jest dobrze oznakowany....


   ...tylko tutaj mieliśmy problem z kontynuacją.Jedziemy więc,skręcając w prawo przy Allmedica.


                         Mijamy Guty,jedną z dzielnic Zakopanego...


                      ...i po raz pierwszy zapoznajemy się Dunajcem,tutaj jeszcze z wąską,górską rzeczką.


   Szlak prowadzi nas przez kolejne dzielnice Zakopanego....


                     ...gdzie rosną kolejne,górskie pensjonaty.


   Mijamy Zakopane...


    ...i wjeżdżamy do miasta,które kiedyś było znane w Polsce z tego,że zatrzymał się tutaj zbrodniarz Lenin i wystawiono mu tutaj pomnik.


    Jedziemy wzdłuż linii kolejowej a do Nowego Targu 16 km.


    Jadąc lokalnymi drogami,obok ruchliwej drogi krajowej Nr.47,wyjeżdżamy z Poronina...


   ...i wjeżdżamy do urokliwego Białego Dunajca,gdzie z dala pojawiają się szczyty Tatr.


   Zmienia się krajobraz a też i otoczenie.Mamy więc bogate wille w zakopiańskim stylu ale również gospodarstwa rolne.


    Kierunek jazdy wyznaczają nam pomarańczowe tabliczki Velo Dunajec,które wyprowadzają nas z Białego Dunajca...


   ..i przez most na Dunajcu,wjeżdżamy do Szaflar.


   Szaflary były kiedyś znane z wytwórni nart.Dzisiaj zjeżdżają się tutaj miłośnicy wód termalnych.
   Baseny termalne Szaflary


    Tego dnia upał daje się nam wystarczająco we znaki.Więc zamiast w w gorących termach,zatrzymujemy się nad orzeźwiającym Dunajcem.

                         Zatrzymujemy się też przy miejscowym kościele...

                     Kościół św. Andrzeja Apostoła w Szaflarach


Na przykościelnym dziedzińcu,stoi pomnik zakatowanego przez Niemców bohatera tej wsi

   Mijamy stację PKP w Szklarach...


    ....i pojawia się pierwsza górka.


    Wjeżdżamy lokalną drogą do Ludźmierza...


                     ...i Velo Dunajec kieruje nas w stronę Nowego Targu.


    Tutaj właśnie zaczyna się typowy szlak rowerowy,odseparowany od ruchu samochodowego.


    Pędzimy więc w cieniu drzew w kierunku Nowego Targu.


    Po wyjeździe z lasu,przez tory kolejowe,wjeżdżamy do Nowego Targu.


   Velo Dunajec omija centrum miasta.My decydujemy się udać na miejscowy rynek i nie żałujemy!

   Poświęcając parę kilometrów jazdy,zobaczycie wspaniale odnowiony rynek galicyjski.
     Nowy Targ


    Na uliczce przy rynku,najlepsza pizza parmezańska W Polsce!Polecamy i pozdrawiamy uroczą właścicielkę.
   Parmezzan NowyTarg
 
                    Niedaleko pizzerii kościół fundowany przez Kazimierza Wielkiego
                   Kościół św. Katarzyny w Nowym Targu


                        Z rynku wracamy z powrotem na Aleje Tysiąclecia...


 ....gdzie na rondzie skręcamy w prawo,w kierunku Dunajca...


   ...i wjeżdżamy z powrotem na Velo Dunajec.



   Prawdziwe rowerowe Velo Dunajec,zaczyna się przed Nowym Targiem.Po wyjeździe z miasta dalej mkniemy asfaltową ścieżką rowerową....


    ...a Dunajec jest na wyciągnięcie ręki.


   Następnie jedziemy przez Waksmund,skąd możemy podziwiać z dala panoramę Tatr.


   Mijamy pięknie urządzone ośrodki wypoczynkowe i pensjonaty.


   Przeprawiamy się na drugą stronę Dunajca i wjeżdżamy do Łopusznej.


    Spoglądamy na Łopuszańską Górę...


   ...i nad brzegami Dunajca,zjeżdżamy do Łopusznej.


   Krótki podjazd pod górkę i jesteśmy na miejscu noclegu.Nocleg polecamy.Jest czyściutko ,cicho i wygodnie a gospodyni serwuje pyszne kozie sery.

Agroturystyka u Jaśka ŁOPUSZNA Cyrla 11 tel 601 501 412
Agroturystyka u Jaśka 

0.1
32.8
35.5




 Dzień drugi:Łopuszna-Tylmanowa


  Długość trasy; 58 km

  Czas przejazdu; ok 10 godz

  Przebieg trasy w formacie GPX


    Ostatnie spojrzenie na zamglone góry,żegnamy się z miła gospodynią...i ruszamy!


   Tuż obok naszego noclegu znajduje się "Tischnerówka",czyli Dom Pamięci Ks. Prof. Józefa Tischnera.My wstaliśmy wcześnie rano a dopiero o godz 10 mogliśmy zwiedzić,ta zacną placówkę.Decydujemy się więc złożyć hołd temu wspaniałemu kapłanowi i człowiekowi z gór,udając się na cmentarz,gdzie został pochowany.


    Zjeżdżamy w dół i udajemy się do miejscowego,drewnianego,pieczołowicie odnowionego kościółka.Został wybudowany w XV wieku i trwa tutaj do dzisiaj.
   Kościół Świętej Trójcy i św. Antoniego Opata w Łopusznej

                     Niedaleko kościoła znajduje się cmentarz,gdzie został pochowany ks.prof Józef Tischner
                    Józef Tischner

    Tutaj też dzielni górale oddają cześć ich przodkom,którzy walczyli o naszą wolność

     Tuż obok kościółka znajduje się Dwór Tetmajerów.Znowu jesteśmy za wcześnie ale tym razem nie rezygnujemy i czekamy do godz 10...


   ...a w oczekiwaniu na otwarcie muzeum,spacerujemy ścieżkami po których podążał poeta i jego poprzedni właściciele.Dwór i jego otoczenie wygląda imponująco a na jego zapleczu znajduje się Stadnina Koni.



    Tutaj mieszkał poeta...


   ...a tutaj gotowano dla niego pożywienie.


   Obok dworu zwiedzamy wiejską chałupę,gdzie mieszkała służba.
   Dwór w Łopusznej


    Żegnamy ze swadą,opowiadającego o historii dworu przewodnika i ruszamy przez Dunajec w dalszą drogę.


   Jak widać w Łopusznej zachowały się gospodarstwa rolne,które mijamy,jadąc wąską,asfaltową dróżką...


   ..i wjeżdżamy na ogromną polanę.


   Przejeżdżamy na drugą stronę Dunajca i jedziemy przez Harklową.A to jeden z wielu na trasie świetnie zaprojektowanych Miejsc Obsługi Rowerzystów,gdzie można zapoznać się z mapami przejazdu,odpocząć  a też skorzystać z toalety.


   Mijamy kolejnych rowerzystów w pięknej scenerii Dunajca.


    Mijamy na górce położony  Knurów....


   ...i rowerową autostradą,umiejscowioną na wysokich wałach,dojeżdżamy do Dębna.To tutaj znajduje się unikatowy,drewniany kościół wpisany na listę zabytków UNESCO.Staczamy się więc po schodkach w dół...


   ...i jedziemy w stronę kościoła.

    Jak widać nie jesteśmy tutaj sami.


                     A ten drewniany krzyż u góry,jest najstarszym drewnianym krzyżem w Polsce,przed którym modliła się Królowa Jadwiga.
                Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie

        
   Wracamy na szlak,drogą biegnąca przy wale...


   ...i wkrótce ukazuje się nam Jezioro Czorsztyńskie,które będzie nam towarzyszyć aż do Niedzicy.


    Przekraczamy Białkę,która wpada do Jeziora Czorsztyńskiego...


    ...i dojeżdżamy do Frydmana.



   Mam nadzieję,że te obrazy mówią więcej aniżeli tysiące słów.


    A teraz czeka nas 1.5 km pod górę,przy przewyższeniu 150 m!


                       Na początek parę przyjemnych hopków...


    ...i żarty się skończyły a zaczęło się pchanie rowerów pod Falsztyn.


   Są też odważni z przyczepkami dla dzieci!


   Jest też chwila wypoczynku wzdłuż góry...


  ... i znowu pod górę ale w nagrodę,mamy piękny widok na Maniowy,po drugiej strony jeziora.


    Pojawiają się pierwsze budynki Falsztyna...


    ..i jesteśmy na szczycie,skąd rozlega się piękna panorama Tatr.


   Wreszcie czas na zjazd,najbardziej urokliwą ścieżką rowerową w Polsce!


    My z góry a inni pod górę...


    ...i w ciągu paru minut,meldujemy się na MOR-ze Niedzica.Tutaj ucinamy sobie pogawędkę z miłą rowerzystką,która dzielnie przemierza Velo Dunajec...rowerem miejskim!Radzimy jej jak przedostać się z Velo Dunajec na WTR w kierunku Krakowa i dosiada się do nas rowerzysta...który okazuje się jest księdzem jednej z mieleckich parafii.Z rozmowy dowiaduję się,że mój trud prowadzenia rowerowego bloga,służy również księdzu,bo pochodzi z innych okolic a udostępniane trasy,pozwalają mu na poznawanie okolic Mielca.


    Pędzimy w dół w kierunku Niedzicy..


                     ...a przed zamkiem,kolejka jak za komuny za papierem toaletowym!



                    Po ponad pół godziny stania w kolejce,zakładamy maski i ruszamy do zamku.



   W zamku "limitowane" przez obsługę tłumy zwiedzających a wszyscy w maskach!
   Zamek w Niedzicy


   Ostatnie spojrzenie na Jezioro Czorsztyńskie i ruszamy dalej w tą bajeczną podróż.


    Wyjeżdżamy z Niedzicy ścieżką rowerową.Jest bezpieczna i szeroka,szkoda tylko że,zamiast kostki nie położono asfaltu,po którym jedzie się bardziej bezpiecznie i komfortowo.


   Pędzimy nad Dunajcem do z dala widocznych Sromowiec Wyżnych.


   Przekraczamy Dunajec i jesteśmy w Sromowcach...



 
   Było pięknie a zaczyna się jeszcze piękniej!


   Wstępujemy na chwilę do Przystani Flisackiej uzupełnić napoje...


   ..i pędzimy dalej w cieniu drzew.


   Ze Sromowiec Wyżnych zjechaliśmy do Niżnych...


    ..a Dunajec zaczyna się zapełniać kajakami i tratwami.


   Jedziemy przez Pieniński Park Narodowy ścieżką rowerową...


                     ...i ul.Pienińską...


   ...a ciągle towarzyszą nam tej nieprawdopodobnej podróży Trzy Korony.


                        Docieramy do końca Sromowiec,które chwalą się siedmioma wiekami istnienia.
                      Sromowce


   Przez most jedziemy do Słowacji...

   ...gdzie nas witają i zapraszają.


    Skoro zapraszają,to wstępujemy do Czerwonego Klasztoru...


   ...gdzie obecnie modlą się przy piwie!


   Klasztor został ogołocony z zabytków ale jest cudownie położony.
   Czerwony Klasztor


                       Po zwiedzeniu klasztoru,ruszamy w dalsza drogę...


   ..a towarzyszy nam dalej błękitny Dunajec a na nim tratwy i kajaki.


    Na rzece ruch jak na Marszałkowskiej a na ścieżce rowerowe,jak na Krupówkach.


                           Po 45 km ponownie jesteśmy na granicy z Polską...


    ...i wkrótce dojeżdżamy do Szczawnicy...


    ...gdzie ćwiczą przyszli mistrzowie kajakarstwa górskiego.


    Zatrzymujemy się Barze Pieniny,gdzie smacznie przyrządzono i szybko podano nam jedzenie...
Bar Pieniny

    ...i ruszyliśmy w dalszą drogę,bo słońce coraz niżej.
    Szczawnica


   Janosik życzy nam dobrej drogi.


   Żegnamy Szczawnicę...


   ...i jedziemy do Krościenka nad Dunajcem,jeszcze nie dokończonymi ścieżkami.


   Jak przeczytacie tą relację i zdecydujecie się udać w nasze ślady,to już nie zobaczycie na swojej drodze,tych maszyn.


   Przedostajemy się bezpiecznie w kierunku centrum Krościenka...


   ..gdzie baca wyziera na ceprów.


   Wyjeżdżamy z rynku ul.Jana III Sobieskiego....

   ..i wkrótce wjeżdżamy ponownie w ścieżkę rowerową.
    Krościenko nad Dunajcem


   Za Krościenkiem kończy się ścieżka rowerowa i jedziemy albo asfaltowym poboczem albo chodnikiem wyłożonym kostką


   Kończy się dzień i w Tylmanowej,dobiega też dzisiaj nasz podróż.


   A góry przy zachodzie słońca wyglądają fantastycznie.


    Jedziemy i jedziemy a końca Tylmanowej nie widać....nie widać też naszego noclegu.Okazało się,że zapomnieliśmy zapisać numer telefonu zarezerwowanego noclegu a pamiętaliśmy,że miał być to Ośrodek Wypoczynkowy.Wskazany przez mieszkańców,jedyny we wsi ośrodek to znajdujący się na górce,ośrodek dla położnych i pielęgniarek.Zdesperowani zachodzącym zmrokiem trafiliśmy szczęśliwie na dobrych ludzi,którzy za 80 zł udostępnili nam...pokój dorastającej córki.Po zakwaterowaniu odezwali się,zaniepokojeni naszą nieobecnością gospodarze gospodarstwa,gdzie mieliśmy rezerwację.Podajemy namiary na nocleg,bo może wam się przydać w przyszłości.

Dom Wczasowy nad Dunajcem


Kliniec126, Tylmanowa
Telefon: +48516134822





Dzień trzeci:Tylmanowa-Gródek nad Dunajcem


Długość trasy:67 km

Przebieg trasy w formacie GPX  



                       Wypoczęliśmy i ruszamy w drogę do Gródka nad Dunajcem.


   Po drodze wstępujemy do drewnianego kościółka św.Mikołaja.Niestety trafiliśmy na remont.
    Tylmanowa


    Jak chcecie uniknąć długiego jechania przez Tylmanową chodnikiem,wyłożonym kostką,to na pierwszym moście należy przejechać na drugą brzeg Dunajca...


   ...i jedziemy spokojną,lokalną drogą.


   W Krościenku nad Dunajcem wyjechaliśmy z Pienin a dzisiejszy dzień,to cały czas jazda w dół a na koniec wspinaczka,przed wjazdem do Gródka nad Dunajcem.


   W Tylmanowej przez ostatni most na Dunajcu,przeprawiamy się na drugą stronę...


   ...i jedziemy poboczem ruchliwej drogi Nr 969.Jest to jeden z odcinków Velo Dunajec,który mam nadzieję zostanie zmodernizowany i jak cały ten szlak będzie bezpieczny dla rowerzystów.


   Po 4 km jazdy pośród pędzących TIR-ów i innych samochodów,uciekamy znowu na bezpieczną ścieżkę rowerową.


                      Jedziemy przez Boczów...



   ...i wjeżdżamy do Zarzecza.


   Następnie mijamy Czernieckie...


   ...i przez most jedziemy na drugi brzeg Dunajca.


   Za mostem luksusowa ścieżka rowerowa...


   ..od której łącznik,kieruje nas w stronę Łącka.Jedziemy do miejscowości znanej ze śliwowicy i sadów,które rozlegają się na otaczających ją wzgórzach.


   W centrum zmienionym do niepoznania,mnóstwo kramów a też pyszne lody.
   Łącko


   Wracamy na szlak bez śliwowicy łąckiej,bo w sakwach niebezpiecznie ją przewozić.


   Jedziemy doliną Dunajca w cieniu drzew...


   ...przez most przeprawiamy się przez Dunajec...


   ...i jedziemy przez Równicę.


   Mamy też krótki ale uciążliwy podjazd pod Piwowary.


    Upał tego dnia daje się we znaki ale jak jest górka to i z górki!


   Jedziemy lokalną drogą i mijamy kolejne,bogate oraz zadbane podhalańskie wsie i przysiółki.


   I po raz kolejny witamy się z Dunajcem.


   Jadąc ścieżką rowerową mijamy Jazowsko...


   ...a w Kadczy doskonały przykład,jak bezkolizyjnie rozwiązać przejazd,przy ruchliwej drodze.


   Tutaj też nowoczesny most przez Dunajec.


   Jedziemy przez Gaboń,wśród sadów i coraz częściej,pojawiających się tutaj na zboczach winnic.


   Następnie przez Gołkowice Górne...


                     ...gdzie niestety zamknięty drewniany kościółek,który został fatalnie odrestaurowany z zewnątrz...


   ...a obok niego ciekawie zaprojektowany nowoczesny kościół-też zamknięty!Wokół którego trwają prace porządkowe.


    Za kościołem wjeżdżamy w asfaltową dróżkę i wjeżdżamy nią nad brzegi Dunajca...


 
                      ...gdzie jedziemy szutrową drogą.


   Jest Dunajec to i miejsca do relaksu.


    Przedzieramy się przez nadrzeczne szuwary i wjeżdżamy wkrótce,ponownie na asfaltowe Velo Dunajec.


    Polną drogą docieramy do Mostek...


   Jak widać te szutrowe odcinki są modernizowane i niedługo do Starego Sącza,dojedziecie asfaltową ścieżką rowerową.


   No i jesteśmy przed Komendą Policji w Starym Sączu.Jedziemy więc obok niej ulicą Źródlaną...



   ...i jadąc zgodnie ze wskazówkami szlaku jadąc ul.Tischnera i Belzielicha,dojeżdżamy do rozjazdu dróg,gdzie Velo Dunajec,wyprowadza nas poza obręb miasta.My oczywiście decydujemy się jechać do centrum.


   Jadąc ul K.Morawskiego mijamy dom z niecodziennym muralem...


   ...i dojeżdżamy do przeuroczego,galicyjskiego rynku w Starym Sączu,który został kapitalnie odrestaurowany.Odpoczywamy przy zabytkowej studni w cieniu drzew a wraz z nami "rozgorączkowani panowie",gaszący pragnienie.
 Stary Sącz


                         Z rynku udajemy się do Kościoła św. Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu....
                    Kościół św. Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu


     ...a stąd do niedalekiego kościoła,który jest jednym z najważniejszych zabytków Podhala.


                      To tutaj św.Kinga założyła w XIII wieku Zakon Klarysek.


                     Po kościele oprowadza nas jeden z kleryków,którzy oprowadzają kolejnych pielgrzymów,odwiedzających ten wspaniale,odnowiony zespół klasztorny.Opowiada nam o historii zakonu i życiu św,Kingi i jej współżyciu z Bolesławem Wstydliwym.
                  Klasztor klarysek w Starym Sączu


   Odwiedzamy też przyklasztorne muzeum poświęcone historii tych sióstr,które całe życie żyją za bramami klasztoru,bez kontaktu ze światem.


   Wyjeżdżamy z rynku w Starym Sączu z powrotem na Velo Dunajec,które tym razem wiedzie bezpiecznie przy lokalnej drodze....


                      ....i pod mostem na Dunajcu,wjeżdżamy z powrotem w ścieżkę rowerową.


   Upał coraz większy ale ochłodę dają nam nadbrzeżne drzewa.


  A to jedna z imponujących kładek,wybudowana na szlaku Velo Dunajec.Zbudowana nad Popradem,który wpada do Dunajca.

   Za ujściem Popradu,wjeżdżamy na wał...


   ...który prowadzi nas do z daleka widocznego Nowego Sącza.


   Jedziemy też drogą serwisową,biegnącą obok wału...


    ...i w ten sposób docieramy do przedmieść Nowego Sącza.


    W ten sposób docieramy do centrum Nowego Sącza.Ci co pędzą zaliczając kilometrowe rekordy dnia,omijają miasto,bo Velo Dunajec,podobnie jak w Starym Sączu prowadzi z dala od rynku.My oczywiście zjeżdżamy ze szlaku...


   ...i pod górkę wjeżdżamy na nowosądecki rynek.


    Kto zaoszczędził godzinę czy dwie,niech zobaczy jak wygląda jeden z najpiękniejszych galicyjskich rynków!Sam nie wiem,czy nie jest on bardziej imponujący od tych w Krośnie,Jarosławiu czy Przemyślu.Jest na pewno,najstaranniej odnowionym rynkiem  z tych miast.

                     Zatrzymujemy się w ogródku restauracji "Galicja",gdzie miła obsługa i świetne jedzenie.Polecamy!
                      Restauracja Galicja


                        Po posiłku jedziemy w kierunku z dala widocznej Bazyliki...
                      Bazylika kolegiacka św. Małgorzaty w Nowym Sączu
                      
                     ...a kilkaset metrów od Bazyliki,znajduje się następny kościół,który jest Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia
                      Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia


                     Ostatnie spojrzenie na  imponujący eklektyczny ratusz i ruszamy w dalszą drogę.
                     Nowy Sącz
   Przejeżdżamy pod imponującym mostem...


   ...i jedziemy obok ruin zamku Kazimierza Wielkiego,na zwiedzenie którego brakuje nam czasu.
         Zamek Królewski w Nowym Sączu


   Nad Kamienicą,która wpada do Dunajca, kolejna kładka rowerowa...


   ..i wjeżdżamy ponownie na wały.


    Zdjęcia tej ścieżki biegnącej po wałach,dedykujemy byłemu Staroście Mieleckiemu Tymule i obecnemu Stanisławowi Lonczakowi a też Prezydentowi Mielca Jackowi Wiśniewskiemu,którzy do tej pory,nic nie zrobili aby zrealizować pomysł mieleckich środowisk rowerowych,które od paru lat,dopominają się o budowę podobnej ścieżki pomiędzy Gawłuszowicami a Przecławiem.


                     Pędzimy wałem a z dala widoczne górki,którymi będziemy się wspinać,w drodze do Gródka nad Dunajcem.


    Mijamy nowoczesny zakład "Wiśniowski",który produkuje bramy,okna.ogrodzenia na całą Europę.


    Odpoczynek przed górska wspinaczką...


    ...i ruszamy!Dojeżdżamy przez bramę "Wiśniowski",do skrzyżowania z ruchliwą drogą,gdzie skręcamy w lewo...


   ...i po kilkuset metrach,jadąc przy pędzących samochodach,skręcamy w prawo.


                       Jedziemy lokalną drogą przez Dąbrowę...


   ...i po dojechaniu do skrzyżowania,skręcamy w lewo.


   Jedziemy kilkaset metrów pod górkę....


    ..i po dojechaniu do skrzyżowania z betonową drogą,skręcamy w prawo.


   Tą drogę wskazał nam jeden z mieszkańców i było to świetne rozwiązanie!Bo wspinaliśmy się przez ponad kilometr,nieuczęszczana drogą, przy przewyższeniu ponad 100 metrów.


   Mijamy pojedyncze domy,usadowione na tym wzgórzu...


   ...a im wyżej to sił mniej ale za to widoki na dolinę Dunajca,coraz piękniejsze!.


   Docieramy wreszcie do Kurowa i skrzyżowania z drogą Nr.975 biegnącą do Gródka


   Teraz wreszcie możemy siąść na rowery...


    ...i wreszcie jesteśmy na szczycie w Woli Kurowskiej!


   Teraz możemy podziwiać piękne widoki na Jezioro Rożnowskie.


   Pędzimy w dół z szybkością 60 km na godz...


   ...i z przystani wypatrujemy Gródka oraz żaglówek pływających po jeziorze.


    Mijamy Lipie...


   ..i jesteśmy w Gródku nad Dunajcem,gdzie mamy nocleg.


  Nocleg tym razem,znajdujemy bez problemu,bo umiejscowiony jest na samym początku miejscowości.Możemy więc spokojnie odpocząć...


   ...i delektować się widokami zachodzącego nad jeziorem słońca.
    Nocleg polecamy;
     Gospodarstwo agroturystyczne Biernacki




Dzień czwarty:Gródek nad Dunajcem-Wierzchosławice


 Dlugość trasy;76 km

 Czas przejazdu; ok 11 godz

 Trasa przejazdu w formacie GPX

  
                       Ostatnie spojrzenie na Jezioro Rożnowskie i ruszamy wczesnym rankiem!


    Jedziemy przez niemal pusty rankiem Gródek...


   .. a jedziemy parę kilometrów od szlaku aby zobaczyć drewniany kościółek,który stoi w Podolu od 5 wieków.


   Jedziemy główną drogą Nr 975 i docieramy do Bartkowej-Posadowej...


   ..i jak widać,ta droga również jest przygotowywana,do bezpiecznego przejazdu rowerzystów.


   Mijamy Zatokę Bartkowską...


   ..i jadąc pomiędzy maszynami budowlanymi...


                      ...docieramy do tego pięknego kościółka.Niestety nie mamy szczęścia bo jest zamknięty.Robimy więc sobie spacer wokół i wracamy z powrotem w kierunku Gródka.
                     Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Podolu-Górowej


    Jedziemy z powrotem w kierunku Nowego Sącza...


    ...i po niecałych 2 km docieramy do ronda i kierujemy się w stronę Rożnowa.


    Turyści nad jeziorem jeszcze śpią....


                      ...a my zaczynamy jazdę na wzgórze o przewyższeniu 100 m


   Wjeżdżamy w lesie do Rożnowa...


    ...a im wyżej,tym bardziej stromo.


    Na górce wita nas Chrystus Frasobliwy...


    ...i panorama Jeziora Rożnowskiego.


   Zjeżdżając z górki,widzimy w dole Rożnów.


    Po dojechaniu do tego rozjazdu,kogo nie interesuje zapora może skręcić w prawo...my jedziemy w dół!


    Po drodze mijamy ruiny zamczyska Zawiszy Czarnego...


   ..i pędząc w dół docieramy do zapory.


   Przy zaporze zaczynają pojawiać się turyści.Nie jest jednak, tutaj tak tłoczno,jak nad Soliną czy Polańczykiem
     Zapora w Rożnowie


                      Wracając z powrotem pod górkę mijamy jeszcze raz siedzibę Zawiszy Czarnego...



                      Po wjeździe z powrotem w drogę w kierunku Witkowic Dolnych,mijamy  drewniany kościół umiejscowiony na wzgórzu
                    Kościół św. Wojciecha w Rożnowie


    Po zjeździe w dół,jedziemy przez Rożnów...


   Sugerowany kierunek Velo Dunajec biegnie na Witkowice Dolne,my decydujemy się jechać w kierunku na Tropie.


   Jedziemy więc lokalną drogą przy zboczu gór...


    ...a Witkowice D, mamy w zasięgu wzroku.


                       Dojeżdżamy do Tropie...


   ...i na kładce,gdzie biegnie Velo Dunajec spotykamy dwójkę rowerzystów,którzy zmierzają stąd do Gdańska.Powodzenia!


    Krótko im towarzyszymy...


    ...bo oni pędza a my zatrzymujemy się w tym gotyckim kościółku,gdzie miał swoją pustelnię św.Świerard.


    Kościół Świętych Andrzeja Świerada i Benedykta w Tropiu


    Po zwiedzeniu kościółka,jedziemy dalej...


    ...i wkrótce docieramy do promu.


    Płyniemy przez Jezioro Czchowskie a obsługujący prom,informuje,że jest to na razie ostatni kurs,bo zaczyna mu szwankować silnik.Mieliśmy więc szczęście albo pomogły modlitwy do św.Świerarda...


   Po przedostaniu się na drugi brzeg,jedziemy w kierunku Czchowa,drogą serwisowa biegnącą przy brzegu jeziora.


    Docieramy nią do ruchliwej drogi krajowej Nr.75,przerzucamy rowery przez barierki...i zasuwamy poboczem,obok niekończącego się sznura samochodów


    Szczęśliwie po ponad kilometrze,docieramy do zapory i skręcamy w bezpieczną dróżkę,biegnącą przez zaporę.


   Po przejechaniu przez zaporę...



   ...mamy parę małych pagórków.


   Ostatnie spojrzenie z górki na Jezioro Czchowskie i jedziemy dalej!


    Jedziemy lokalną,mało ruchliwą droga przez Piaski-Drużków...


     ...i wjeżdżamy w Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy.
     Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy

     Jedziemy jednocześnie Szlakiem Velo Dunajec i niebieską trasą rowerową oznakowaną przez PTTK.


    Krajobraz powoli upodabnia się do takiego jaki mamy wokół Mielca.Tylko zamiast wąskiej Wisłoki,widzimy potężne rozlewiska Dunajca.


   W Filipowcach wjeżdżamy na wał,po,którym biegnie ścieżka rowerowa.Ukończono ją chyba niedawno,bo jej brzegi nie zdążyły zarosnąć.


    Dopiero tutaj uświadamiamy sobie,że żniwa w pełni.


    Dla atrakcji przeprawa przez wysychający potok...


    ..i ponownie jesteśmy na wale.


    Mijamy pojedyncze domostwa umiejscowione przy wale...


    Są też i myśliwskie ambony...


    Dojeżdżamy wreszcie do zjazdu do Zakliczyna i jedziemy,do z dala widocznego kościoła.


                       Przed kościołem ogromny ale fatalnie wykonany pomnik św.Jana Pawła II


   Za to figury w kościelnej bramie,to arcydzieło sztuki rzeźbiarskiej.


   Kościół św. Idziego Opata w Zakliczynie


   Z kościoła do rynku,wiedzie ulica z charakterystycznym drewnianymi domami...


  ..a na jednym z największych ryków w Małopolsce,trwa obecnie przebudowa.Możemy więc tylko z daleka podziwiać odrestaurowany ratusz i przejść się pod okapami,tych oryginalnych drewnianych domów.
     Zakliczyn


    Na Velo Dunajec wracamy przy stadionie miejscowego klubu sportowego.


    Kontynuujemy jazdę ścieżką rowerową biegnącą po wale..


   Słońce na wale grzeje niemiłosiernie,więc korzystamy z orzeźwiającego chłodu Dunajca


   Po odpoczynku,wracamy z powrotem na wał...


    W Zarzeczu wjeżdżamy w drogę biegnąca przez wieś.


    Jedziemy mało ruchliwą drogą i dojeżdżamy do Janowic.


   Tutaj na zakręcie przy numerze domu 210,skręcamy w lewo w asfaltowa dróżkę...


    Mijamy Janowice Dolne...


    ...a w Gierowej ostatnie tego dnia pagórki,na szczęście w cieniu drzew.


   W tym regionie często mijamy uprawy fasoli...


   ..a w Nakle ponownie wracamy nad brzegi Dunajca.


   ... i na zakręcie,skręcamy w asfaltowa dróżkę w lewo,którą prowadzi niebieska trasa rowerowa.


    Wjeżdżamy nią w szutrową drogę,biegnącą nad brzegami Dunajca...


                    ...która miejscami zmienia nawierzchnię w asfaltową...


   Miejscami będzie problem z jej przejechaniem,gdy spadnie obfity deszcz...


   Wreszcie przy moście,wyjeżdżamy z zarośli...


   ..i przy hotelu "Dunajec",wjeżdżamy na most....


   ..który przez Dunajec,prowadzi do Wojnicza.


    Do centrum miasteczka,jedziemy drogą serwisową biegnącą przy ruchliwej drodze Nr.94...


   ...a następnie ul.Tarnowską dojeżdżamy do centrum Wojnicza.


    Na rynku niestety nie ma żadnej restauracji...


   ...ale pytani mieszkańcy,polecają nam restaurację Essencia przy parku dworskim.Podana karkówka po wojnicku,była rzeczywiście pyszna!
   Essencia


    Przy parku dworskim stoi zabytkowy spichlerz a w parku Pałac Dąmbskich
    Wojnicz



   Po odpoczynku,jedziemy w kierunku z dala widocznego kościoła,przy którym stoi XVI-wieczna drewniana dzwonnica
    Kościół św. Wawrzyńca


   Wracamy do rynku...


    ..skąd wyjeżdżamy w kierunku Dąbrowy Tarnowskiej.


                      Jedziemy przez Dębinę Zakrzowską i Łętowice...


    ...i po wyjeździe z lasu,wjeżdżamy do Wierzchosławic.


   Po przejeździe nad autostradą A-4,skręcamy w prawo, w drogę serwisową...


   ...dojeżdżamy nią do skrzyżowania,gdzie skręcamy w lewo...

   ...i wkrótce dojeżdżamy do z dala widocznego Centrum Kultury Wsi Polskiej,gdzie mamy nocleg




      Dzień piąty:Wierzchosławice-Szczucin


   Długość trasy;71 km

   Czas przejazdu; ok 7 godz

   Przebieg trasy w formacie GPX



                      Wypoczęci,robimy sobie poranny spacer w parku otaczającym hotel...
                     Centrum Kultury Wsi Polskiej


    ..i jedziemy w kierunku wsi.


   Zatrzymujemy się wpierw przy miejscowym kościele
  Kościół pw. Matki Boskiej Pocieszenia - Wierzchosławice


                     Z kościoła,jedziemy na niedaleki cmentarz aby oddać hołd,jednemu z największych Polaków XX wieku.W tej krypcie leży pochowany trzykrotny premier Wincenty Witos.



   Wracamy do głównej drogi biegnącej przez wieś i po dojechaniu do ronda,skręcamy w pierwszą uliczkę w prawo...


   ...i jedziemy nią przed siebie.


   W tej części wsi stara zabudowa,miesza się z nowoczesnością.


   Po dojechaniu do skrzyżowania,skręcamy w prawo...


   ...i niedługo podjeżdżamy pod Muzeum W.Witosa,które niestety zamknięte a my się śpieszymy do domu.
   Muzeum Wincentego Witosa


    Wyjeżdżamy z Wierzchosławic w kierunku Dąbrowy Tarnowskiej...


   W Niwce skręcamy w kierunku Rudki...



   ...i po minięciu Bobrownik Małych....


    ...wjeżdżamy ponownie na Velo Dunajec,gdzie w Siedlcu jedziemy obok cmentarza wojennego z okresu I wojny światowej,jednego z wielu w tym regionie.


    Monotonną jazdę po wale,urozmaicają nam,pracujące obok kombajny.


   Nie koszone wały,to bogactwo różnego rodzaju ziół i polnych kwiatów


   Po drodze mijamy kopalnie piasku Zakładu Górniczego w Sanoku


    Mijamy Głów...


    ...i kolejny cmentarz wojenny.


   Mamy trochę urozmaicenia...bo zjeżdżamy na drogę biegnącą przy wale...


   Dojeżdżamy do drogi,biegnącej w kierunku Żabna...


   ...gdzie we wrześniu 1939,odbyła się bohaterska batalia przeprawy przez Dunajec.


   Jedziemy,jedziemy i końca nie widać!


   Pachną zioła,pachnie skoszone zboże....


    ...a na wałach tylko od czasu do czasu,spotykamy nielicznych rowerzystów.Ta para z Tarnowa,wybiera się do pięknego,zamalowanego kwiatami Zalipia.Pozdrawiamy!


   Za Pasieką Otfinowską,jedziemy ponownie obok cmentarza wojennego



                      Po 45 km dojeżdżamy do Wiślanej Trasy Rowerowej.Kto więc do Krakowa,to na lewo a my na prawo,na prom.


   Gadatliwy pan przewozi na do Siedliszowic...


                     ...gdzie zaczynamy swoją przygodę z Wiślaną Trasą Rowerową.


    Mijamy rzadko spotykany w naszym regionie kurhan tatarski
    Siedliszowice-kurhan


   Następnie jedziemy przez Bieniaszowice...


    ...i dojeżdżamy do Ujścia Jezuickiego,które jest chyba najbiedniejszą wsią,jaką spotkaliśmy na przestrzeni kilkuset kilometrów.Tutaj widać klasyczny przykład wykluczenia komunikacyjnego,bo dostać się można było z tej miejscowości,tylko dwoma promami.Niedługo będą się mogli dostać szybko do pracy,przez nowo budowany most,do Nowego Korczyna.Być może te opuszczone domy odżyją!?


   Mijamy kolejny cmentarz wojenny..


   ..i zjeżdżamy do promu aby zobaczyć jak Dunajec wpada do Wisły


    Przeprawiamy się na druga stronę Wisły...


    ...gdzie stoi okazały pomnik Marszałka Piłsudskiego,który w tym regionie,toczył swoje pierwsze boje.


                     Jedziemy do centrum Opatowca,który ponownie parę lat temu stał się miastem.Po tym co jednak zobaczyliśmy,upłynie wiele wody w pobliskiej Wiśle i Dunajcu,zanim faktycznie funkcje miasta będzie spełniał.
                      Opatowiec


                     Obok centrum wznosi się na wysokiej skarpie kościół...
                     Kościół św. Jakuba Apostoła w Opatowcu


    ...a najbardziej okazałym budynkiem Opatowca oprócz kościoła,jest remiza OSP...


    Ze skarpy rozlega się piękny widok na dolinę,gdzie pasie się stado koni.


    Wracamy na przeprawę promową...


   ...i mieliśmy to szczęście aby spojrzeć jak Dunaj łączy się Wisłą,jako jedni z ostatnich.Bo jak zostanie oddany most do Nowego Korczyna,to prom przestanie działać.Śpieszcie się więc aby to zobaczyć!


    Wracamy na WTR a do Szczucina już tylko 30 km


    Zmagamy się ze słońcem i po tym co zobaczyliśmy na Velo Dunajec,również z monotonią krajobrazu.


   Przejeżdżamy po nowo budowanym mostem,który stworzy okolicznym miejscowość,łatwiejszy kontakt ze światem
   Upał daje się we znaki,więc moczymy się w Wiśle...

    ...ostatnie spojrzenie na senną dzisiaj Wisłę i jedziemy!


   Podziwiamy malowane ludzkim trudem krajobrazy...


   ...mijamy urządzenia wodne wybudowane przy Wiśle....


    ...a to na pamiątkę jazdy przez WTR.


    Podziwiamy nadwiślańskie krajobraz,zwłaszcza potężne wierzby i osiki.


                     Mija nas rodzina na elektrycznych hulajnogach,która stają się zmorą dla rowerzystów.


   I mamy kierunek na Szczucin!Kończy się więc nasza przygoda,rozpoczęta w Zakopanem.Krótkie podsumowanie.W ciągu 5 dni przejechaliśmy 315 km.Szlak Velo Dunajec jest świetnie oznakowany,poza odcinkami,które są wyznaczone na mapie a nie są zrealizowane w rzeczywistości.Widoki zapierają dech w piersiach.Będzie to więc,gdy zostanie ukończony w 100%,jednym z najbardziej popularnych szlaków rowerowych w Polsce i Europie.Siadajcie więc na rowery dopóki nie zrobi się tam tak tłoczno,jak na niektórych odcinkach nadmorskich R-10.