Znajdziecie tutaj opisy tras,które wiodą z Mielca do Tarn0brzega,Nowej Dęby,Kolbuszowej i Dębicy.Są również trasy,które zaprowadzą was prawie pod Ropczyce i Tarnów.Kilka tras prowadzi także na tereny pięknej Ziemi Świętokrzyskiej.
Wszystkie informacje o kolejnych trasach i rajdach,które cyklicznie organizuję znajdziecie na moim fanpage'u
https://www.facebook.com/TrasyroweroweMielec

W wytyczaniu tras kieruję się tym aby biegły z dala od głównych dróg przelotowych.Na wielu zastosowałem skróty zaproponowane mi przez miejscowych mieszkańców.
Znajdziecie tutaj również relacje z wypraw rowerowych,jakie odbyłem po całej Polsce a też przez Niemcy.
Czekam na wasze uwagi i propozycje,zmierzające do ulepszenia wytyczonych tras a także na zdjęcia.

Dla szybszego poszukiwania tras,podzieliłem je na pięć kategorii:
1.Trasy relaksowe-dla początujących i rodzin z dziećmi
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-relaksowe-dla-poczatkujacych-i.html
2.Trasy dla średnio zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-srednio-zaawansowanych-1.html
3.Trasy dla zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-zaawansowanych-1.html
4.Trasy leśne
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-lesne-1.html
5.Trasy z Beska
6.Wyprawy rowerowe

Jak chcecie się dzielić swoimi trasami a też poznawać piękno naszego regionu,to zapraszam do grupy Trasy rowerowe Podkarpacia

29 lip 2024

Wyprawa Rowerowa do Muzeum Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej w Markowej

 Wyprawa Rowerowa do Muzeum Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej w Markowej w dniach 26-28 lipiec 2024

    Kolejna nasza Wyprawa miała wyjątkowy i szczególny charakter.Jechaliśmy do miejsca,gdzie dla niemieccy zbrodniarze zamordowali całą rodzinę wraz z malutkimi dziećmi a jedyną ich winą było to,że dali schronienie swoim żydowskim sąsiadom.Jechaliśmy w Roku Rodziny Ulmów ustanowionym uchwałą Sejmu w dniu 28 lipca 2023.Szczególny charakter miała również dlatego,że objął ją Honorowym Patronatem Marszałek Województwa Podkarpackiego  Władysław Ortyl. 

                                                                                   


Dzień pierwszy Mielec-Głogów Małopolski


1.Długość trasy ok 90 km                                                                                                                   
      
2.Czas przejazdu ok 8 godz                                                                                                                
                                                        
3.Przebieg trasy w formacie GPX                                                                  
                                                                 
                                                          

   Wczesnym porankiem na Placu AK,wstawiła się 29 osobowa ekipa członków Stowarzyszenia Trasy Rowerowe Mielec i naszych sympatyków.Tym razem na sakwach zawisły chorągiewki z naszą flagą narodową oraz zielone z logo Województwa Podkarpackiego.

    Z Mielca jak na wielu rajdach,wyruszyliśmy obok Stawówów Cyranowskich...
                                                                                        
   ...i przez lasy dojechaliśmy do Toporowa.

    Tutaj zaczęły się pierwsze podjazdy...

   ...które będą nam towarzyszyć jak tutaj w drodze do Trzęsówki,podczas jazdy przez Ziemię Kolbuszowską.A,że dzień upalny,to odpoczynek w cieniu drzew.

    Przez Trzęsówkę...

   ...docieramy do Cmolasu.

   Po minięciu Mechowca,wjeżdżamy na górkę do Dzikowca,gdzie stoi kościół z początku XIX wieku.

                                                                           
                                                                               

 Po drodze zatrzymujemy się przy Dworku Błotnickich i jego pięknym otoczeniu w postaci parku i stawów.Jeszcze parę lat temu,był to zaniedbany obiekt a dzisiaj został pieczołowicie odnowiony i wewnątrz,kwitnie życie kulturalne tej miejscowości.

Dworek Błotnickich

    Po odpoczynku i zwiedzeniu dworku,wyruszamy w dalszą drogę.

   
Z Dzikowca przez Lipnicę i Wolę Raniżowską,wjeżdżamy w lasy.

   
Przy stadninie koni kapeć a zarazem kolejny wypoczynek w cieniu drzew.

   Gdy przed laty,jechałem aby zobaczyć Pałac Myśliwski Morgi,to przedzierałem się przez leśne drogi.Dzisiaj prowadzi do niego asfaltowa droga....

   ...ale również został zmieniony jego kształt oraz otoczony niedostępnym ogrodzeniem.

Pałac Mysliwski Morgi

    Po oglądnięciu Pałacu zza parkanu,ruszamy w dalszą drogę.

   Po wyjeździe z lasów wspinamy się na górkę....


    ...i docieramy do Mazur!

    Trochę błądzimy w lasach na przedmieściach Sokołowa Małopolskiego....

    ...ale po radach miejscowego leśniczego,bez przeszkód docieramy do następnego punktu naszej Wyprawy.

    Jesteśmy w miejscu,gdzie sowieccy zbrodniarze w okrutny sposób wymordowali kilkuset żołnierzy AK i dzisiaj zwanym "małym Katyniem w Turzańskim Lesie"

Mały Katyń

   Przez Hucisko docieramy lasami do Przewrotnego i mamy kolejny postój przy naprawie roweru.

    Z Przewrotnego przedzieramy się lasami Szlakiem Rowerowym Euro-Galicja,który brzmi ładnie ale stan dróg jest na nim fatalny.

                                                                    
   Po wyjeździe z lasu przejeżdżamy przez Głogów Małopolski.....

                        ...a następnie przez Rezerwat Bór....

   ...i meldujemy się Willi Piast,gdzie czeka na nas posiłek i wieczorem spotkanie integracyjne z okazji imienin Ani.

             Dzień drugi Głogów Małopolski-Kraczkowa


1.Długość trasy-ok 53 km

2.Czas przejazdu - ok 6 godz

3Przebieg trasy w formacie GPX

    Po wypoczynku i śniadaniu,czas wyruszyć w drogę.

                             
Z Głogowa Młp. w kierunku lotniska,jedziemy ścieżką rowerową i mijamy kolejne powstałe w ostatnim czasie zakłady,sale koncertowe oraz Antonowa-225, kołującego na płycie lotniska.

                                      
Przed portem lotniczym Imieniem Rodziny Ulmów,robimy pamiątkowe zdjęcie i jedziemy dalej wokół lotniska...
        
   ...i po objechaniu lotniska,przez kładkę na Wisłoku...

   ...przedostajemy się do Terliczki.gdzie odpoczynek i zakupy napojów na drogę,bo upał z rana daje się już we znaki.

    W łące wjeżdżamy w Szlak Green Velo,który będzie prowadził nas do samego Łańcuta.

    Jak Green Velo,to i trochę szutrowych dróg.

                                          
Jak to na szutrach jest sielankowo i bezpiecznie...ale też większe ryzyko kapcia.Tadziu Skóra szybko uporał się ze zmianą dętki,inni pokarmili zwierzzaki i jedziemy dalej!

                                                               
    Łańcut wita nas ofertą wczasów na "Bali"...

   ...jednak na odpoczynek decydujemy się na łańcuckim rynku.
                  
    Dojeżdżamy do parku okalającego Zamek w Łańćucie i mamy godzinną przerwę na zwiedzanie,lody i wypoczynek.

    Po zwiedzeniu Zamku,robimy pamiątkowe zdjęcie....

   ...i ruszamy w dalszą drogę.

                                             
  W Soninie zatrzymujemy się przy zabytkowym kościółku,który niestety jest zamknięty i możemy tylko podziwiać jego modrzewiowe konstrukcje i upajać się zapachem tego drzewa.

                        Za Soniną pierwszy podjazd pod Baranią Górę....

    ...gdzie na wzgórzach las szpeczących krajobraz wiatraków.

   Jeszcze jeden długi podjazd pod Górki...

   ...i jesteśmy u celu naszej Wyprawy!Zjeżdżając obok Skansenu w Markowcach,widzimy z dala charakterystyczny budynek Muzeum Polaków ratujących Żydów w czasie II Wojny światowej.

   W Muzeum przy przejmującej ciszy,oglądamy eksponaty przedstawiające tragiczne losy Błogosławionej Rodziny Ulmów,pamiątki z ich życia i działalności,jak również historie innych Polaków,którzy oddali swoje życie ratując żydowskich sąsiadów.Powstanie i działalność tego muzeum,jest szczególnie ważna teraz,gdy niektóre środowiska w Polsce a też na świecie,usiłują zrzucić na nas Polaków,odpowiedzialność i współwinę za wymordowanie Żydów a zbrodniarzy niemieckich zastępuje się nazistami.

   Po zwiedzeniu Muzeum mogliśmy się spotkać z bratankiem śp Józefa Ulma,który przekazał muzeum liczne rodzinne pamiątki.

    Po zwiedzeniu Muzeum,które było celem naszej podróży,czas wracać do domu.

   Po wyjeździe z pagórkowatej Markowej,czekają nas w upale kolejne wzniesienia.

   Jesteśmy w Kraczkowej ale do celu pozostało nam jeszcze kilka kilometrów,bo wsie na tym górzystym terenie,ciągną się prze pięć i więcej kilometrów.

   Po wyjeździe na ostatnie wzgórze przed Kraczkową,zatrzymujemy się przy potężnym krzyżu.Stał on tutaj od 1901 roku i został spalony przez sowieckich okupantów,po wkroczeniu na te tereny.Został odnowiony dzięki inicjatywie NSZZ Rolników Indywidualnych.

    Zmęczeni górkami i upałem,meldujemy się w imponującym obiekcie hotelowym Paola Hotel,położonym na kilku hektarach.


                                        Dzień trzeci Kraczkowa-Mielec

1.Długość trasy-ok 86 km

2.Czas przejazdu-ok 7 godz


    Wypoczęci wyruszamy w drogę do Mielca.

    Pierwszym celem tego dnia jest Rzeszów,widoczny z dala na widnokręgu.

    Przy porannym słońcu,przemierzamy przez senną jeszcze Kraczkową...

    ...i docieramy do Malawy.

                        Jest niedzielny wczesny poranek,więc mkniemy bez wymijających nas samochodów.

                       Wkrótce wjeżdżamy do stolicy naszego regionu,w której rosną drapacze chmur...

   ...a przejazd dzięki robudowanej sieci ścieżek rowerowych,jest bardzo wygodny i bezpieczny.

   Przy Rzeszowskiej Filharmonii korzystamy z pustego parkingu....
 
                  ...i za chwilę jesteśmy na rzeszowski rynku,gdzie czas na kawę i odpoczynek.
                    Rzeszów

                        Po relaksie,ruszamy w dalszą drogę.

   Za Rzeszowem znowu górki!Więc jedni jadą a inni pchają.

   Przejeżdżamy nad S-19...

   ...i dopiero teraz zaczyna się prawdziwe zmaganie z kolejnymi podjazdami.

   Do Malawy przedzieramy się polnymi drogami...

    ...są podjazdy,są więc też zjazdy!

    Gdzie jest trochę cienia,wykorzystujemy na odpoczynek a rozmowy koncentrują się na zbliżającej się nieuchronnie burzy,która wg wszelkich prognoz ma nas dosięgnąć na dwie godziny przed Mielcem.

   W Zgłobieniu trochę relaksu po płaskim terenie...

   ..i znowu się zaczyna wspinaczka!

    Jedni na górce a drudzy dalej się wspinają...

     Za to w nagrodę piękne widoki...

    ...i najdłuższy zjazd do Nockowej,przy szybkości 50 km/godz.

    I znowu chwila wetchnienia na płaskim terenie...

   ...i kolejna górka!

Ponownie na górce z nadzieją,że tym razem to ostatni podjazd


    Po minięciu Olchowej,wreszcie płasko...

    ...i możliwość zakupu napojów,bo przy tym upale trzeba pić i pić!

   Przez Sokołów Małopolski jedziemy już po prawie płaskim terenie...

    ...a więc szybko wyjeżdżamy z miasta i wjeżdżamy w lasy,które będą nam towarzyszyć do samego Mielca i ochraniać przed silnymi powiewami wiatru.

   Jest płasko ale zamiast górek,coraz bardziej straszą nas kłębiące się nad nami czarne chmury.

    Po minięciu Rudy,wjeżdżamy w drogę leśną,którą ominiemy prawie Kamionkę.

    Wyjeżdżamy z lasu przy kościele w Kamionce i robi się coraz ciemniej.

    Mijamy usytuowane w lesie Leszcze i robimy postój na górce,bo lesie zaczynają od powiewów wiatru trzeszczeć drzewa a na nas spadają liście i gałązki z drzew.Do tego raz pada deszcz a raz tylko kropi.

    Przy wjeździe do Niwisk i przez Niwiska,wiatr wieje tak potężnie,że przechyla rowery a gdy zjeżdżamy z górki,to trzeba naciskać na pedały bo stoi się w miejscu.

   Po ponownym wjeździe w las mamy wreszcie ciszę i wiatr porusza tylko koronami drzew.

    Do Mielca coraz bliżej i powoli jadąc drogą pożarową Nr.6 zbliżamy się do Rzochowa...

....gdzie żegnamy tutejszą góralkę Joasię,która mieszka w tej dzielnicy Mielca.


    Następnie przez Tropicanę....

   ...docieramy na Smoczkę,gdzie każdy z nas zmierza szybko do domu,bo burza dalej straszy.






















                                                                                        






















                                                                               





\