Znajdziecie tutaj opisy tras,które wiodą z Mielca do Tarn0brzega,Nowej Dęby,Kolbuszowej i Dębicy.Są również trasy,które zaprowadzą was prawie pod Ropczyce i Tarnów.Kilka tras prowadzi także na tereny pięknej Ziemi Świętokrzyskiej.
Wszystkie informacje o kolejnych trasach i rajdach,które cyklicznie organizuję znajdziecie na moim fanpage'u
https://www.facebook.com/TrasyroweroweMielec

W wytyczaniu tras kieruję się tym aby biegły z dala od głównych dróg przelotowych.Na wielu zastosowałem skróty zaproponowane mi przez miejscowych mieszkańców.
Znajdziecie tutaj również relacje z wypraw rowerowych,jakie odbyłem po całej Polsce a też przez Niemcy.
Czekam na wasze uwagi i propozycje,zmierzające do ulepszenia wytyczonych tras a także na zdjęcia.

Dla szybszego poszukiwania tras,podzieliłem je na pięć kategorii:
1.Trasy relaksowe-dla początujących i rodzin z dziećmi
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-relaksowe-dla-poczatkujacych-i.html
2.Trasy dla średnio zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-srednio-zaawansowanych-1.html
3.Trasy dla zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-zaawansowanych-1.html
4.Trasy leśne
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-lesne-1.html
5.Trasy z Beska
6.Wyprawy rowerowe

Jak chcecie się dzielić swoimi trasami a też poznawać piękno naszego regionu,to zapraszam do grupy Trasy rowerowe Podkarpacia

9 wrz 2025

Wyprawa Rowerowa Szlakiem Kultury Wołoskiej

Wyprawa Rowerowa Szlakiem Kultury Wołoskiej w dniach 21-24 sierpień 2025     

To trzecia Wyprawa Rowerowa zorganizowane przez Stowarzyszenie Trasy Rowerowe Mielec w roku 2025.Tym razem wybieramy się tam,gdzie kończy się szlak pasterskiego ludu Wołochów.Później ich tradycje przejęli Bojkowie i Łemkowie,których ślady zamieszkania,będziemy spotykać na trasie naszej wędrówki od Przemyśla po Rzeszów.


    Pierwszy dzień Mielec-Przemyśl

1.Długość trasy;25 km

3.Czas przejazdu:ok 4 godz

Trasa przejazdu w formacie GPX

   Zaczynamy wczesnym rankiem na parkingu przy wiadukcie.Montujemy rowery na platformę i udajemy się do Przemyśla.

    W drodze do Przemyśla postój przy autostradzie.

    Po dojeździe do Rest Motel szybkie zakwaterowanie...

   ...drugie śniadanie i wyruszamy na Szlak Forteczny,będący podstawą Twierdzy Przemyśl.

    Nasza przygoda rozpoczyna się nieszczególnie!Wpierw oczekiwanie na pociąg a po kilkuset metrach kapeć....

   ...kapeć sprawnie usunięty i zaczynamy uciążliwy podjazd pod Kopiec Tatarski.

    Jeden podjazd,drugi podjazd,pchanie rowerów i dotarliśmy na wzniesienie 350 m.n.p.m zwanym również Wzgórzem Przemysława.

   Po wyjściu na Kopiec Tatarski mamy cudowny widok na Przemyśl i okolice.Czas więc na pamiątkowe zdjęcia...

    ...na ostatnie spojrzenia na Wzgórza Zamkowe i Krzyż Wzniesienia...

   ...i zjeżdżamy w dół.

    Po drodze wstępujemy na cmentarz wojenny...

   ...a następnie jedziemy się obok zabytkowych pomników powstańców Powstania Listopadowego.

    Dalej zjeżdżamy w dół...

   ...i jedziemy w kierunku Pikulic.

   Po podjeździe do Otynia,znowu piękne widoki na Przemyśl i okolice.

    Droga asfaltowa się kończy na wzgórzu i żwirową drogą...

   ...docieramy do Fortu IV Optyń.

    Po zwiedzeniu fortu i sesji zdjęciowej...

    ...kolejny zjazd w dół.

   Docieramy do Nehrybki...

    ...i jedziemy przez tą piękną i bogatą wieś obok potoku Błonie.

    Jedziemy przez przejazd kolejowy...

   ..i jadąc przez pola,spotykamy stado bocianów,które przygotowuje się do odlotu do ciepłych krajów krajów.

                        Następnie przeprawiamy się przez chybocącą kładkę na potoku Wiar...

    ...i mijamy też Łuczyce,gdzie za wsią znajduje sie kolejny fort.My pędziliśmy aby zdąrzyć przed zbliżającą się burzą a władze tego regionu nie zdąrzyły oznakować Trasy Fortecznej tak aby bez przeszkód można było docierać do kolejnych fortów.Nie dziękujemy również kolegom z Przemyskiej Grupy Rowerowej,których niestety bez rezultatu prosiliśmy o pomoc przy zwiedzaniu Przemyśla i okolic.

    Tak wygląda Fort Łuczyce.

    Jedziemy przez Krowniki i niestety również mijamy kolejny fort...

    ...i wracamy do Przemyśla.

   ..i tutaj jadąc wzdłuż Linii Mołotowa spotykamy schron z czasów II Wojny Światowej.

    Na obiad zdąrzyliśmy przed burzą a sympatyczna obsługa zaserwowała nam gratisowo na deser kawę i lody.

    Po obiedzie mieliśmy zaplanowane zwiedzanie Przemyśla.Jednak nasze plany pokrzyżowała potężna ulewa,jaka nadciągnęła na miasto.W związku z tym rozpoczęło się spotkanie integracyjne...

   ...które na wskutek ulewy trwało do wieczora.Gdy przestało lać,postanowiliśmy tym razem pieszo udać się na przemyską starówkę.

    Podczas spaceru ma niecodzienne spotkanie przez okno.

    Przemyski rynek to jeden z najpiękniejszych miejsc w naszym kraju.Nocą wygląda również bajecznie.

    Nasz nocny spacer zakończyliśmy przy fontannie na Placu Niepodległości.
    Przemyśl


        Drugi dzień Przemyśl-Lubaczów


1.Długość trasy:85 km

2.Czas przejazdu:ok 8 godz


    Budzimy się i niestety zgodnie z prognozami pogody od rana rzęsisty deszcz.Jemy śniadanie i narada-co robimy?Przed nami ponad 80 km,zakładamy więc przeciwdeszczowe ubrania i żegnamy Motel Rest.
   Motel Rest oczywiście polecamy!

    Jedziemy po śliskiej ścieżce rowerowej i niestety tuż po starcie zdarzył się upadek.Na szczęście skończyło się tylko lekkimi otarciami i ruszamy dalej.

   Spoglądamy na spowity w deszczu i mgle Przemyśl z przekonaniem,że jeszcze tutaj wrócimy.

   Przed wyjazdem z Przemyśla usterka i krótki postój.


    Do granic Przemyśla jedziemy świetnie wykonaną ścieżką rowerową.

    Wjeżdżamy do Buszkowic i dalej leje jak z cebra.

                        Przez kilkadziesiąt kilometrów będziemy jechać Szlakiem Green Velo aż do Wielkich Oczu,położonych tuż przy ukraińskiej granicy.Na naszej trasie,tak jak tutaj na zdjęciu,będą nam również towarzyszyły liczne gniazda bocianów.

   Po dojeździe do Bolestraszyc,deszcz zaczyna siąpić...

    ...i po dojeździe pod Arboretum,ponownie narada.Deszcz przestał intensywnie padać,więc decydujemy się zobaczyć to piękne miejsce.

                       Są tutaj rośliny z różnych stref klimatycznych,nawet z trpiku.I w deszczu wyglądają również bajecznie.

   W muzeum możemy podziwiać okazy ptaków....

    ...a w stawie kolorowe okazy ryb.

   Na koniec zwiedzania wystawa prac malarskich...

    ...i czas się żegnać z tym pięknym miejscem.

    Deszcz przestał intensywnie padać,więc powróciły uśmiechy na twarzach,chociaż pagórków tutaj nie brakuje.

    Dojeżdżamy do Wyszatyc i deszcz przestaje padać.

   Za Waszatycami deszcz ustaje ale przybywa pagórków i wzmaga się wiatr wiejący w twarz.

   Tutaj przed wiatrem,chronią nas olbrzymie uprawy kukurydzy....


   ...które towarzyszą nam aż do Wylawy.Tutaj zatrzymujemy się przy bloku mieszkalnym po byłym PGR-erze.Spotykaliśmy je na trasie naszych Wypraw na Mazurach,w Wielkpolsce czy na Dolnym Śląsku.Jak widać,wygląda to jak Chata Gargamela.Bo jedno mieszkanie ocieplone na parterze w pierwszej klatce,drugie na piętrze w kolejnej klatce itd.Na szczęście był to jedyny na naszej trasie obiekt komunistycznego bezsensu i gospodarczej utopii.Mijane przez nas wsie gdzie kiedyś funkcjonowały PGR-y są dzisiaj zadbane,z ośrodkami zdrowia,szkołami i placami zabaw oraz drogami zę świetną nawierzchnią o których mogą tylko pomarzyć ci z Mazur czy Wielkopolski.

    Po odpoczynku wkrótce docieramy do Nizin....

    ....i po przekroczeniu Sanu,wjeżdżamy w jego dolinę.Teraz przez kilkanaście kilometrów będziemy jechać bez uciążliwych podjazdów pod pagórki.

    W drodze do Nakła mijamy patrol straży granicznej...

    ..i po dotarciu do Nakła jesteśmy kilka kilometrów od granicy z Ukrainą.

    W Nakle również smutne pozostałości po PGR-rze...

    ...ale wieś zadbana,z dobrą drogą i chodnikami ciągnącymi się aż w pola.

    Przed Stubnem mijamy stadninę koni...

   ..a to na szczęście jedyna "smutna pamiątka" po upadłym PGR-rze w pięknym Stubnie.

   W centrum Stubna znajduje się park dworski ze starannie odrestaurowanym dworkiem,gdzie funkcjonuje Gminny Ośrodek Kultury.Ten dwór Myszkowskich z początku XX wieku w przeciwieństwie do dworów i pałaców na Warmii i Mazurach czy na Dolnym Śląsku,nie został przejęty przez cwaniaków za bezcen w latach 90 tych,tylko służy miejscowej ludności.

    Wyjeżdżamy z pięknego i zasobnego Stubna...


    ...i dojeżdżamy do położonych wśród lasów Gaji.

    A w Gajach jak widać również bogato i kolorowo.Oprócz placu zabaw i dobrej drogi,będą mieli róniez nowo położony chodnik.

    Kończy się nam przyjemna jazda po równinie,bo od Hruszowić znowu mamy wzniesienia.

    Deszcz przestał padać,robi się coraz cieplej,więc postój i zmiana strojów.

    Po przekroczeniu autostrady A-4 docieramy do Chotyńca.

    Za Chotyńcem jedziemy asfaltową dróżką wśród pól i płoszymy bociana.

   Za Chotyńcem znowu dwukrotnie jedziemy nad autostradą.....

   ...i podążając Szlakiem Green Velo,wjeżdżamy w lasy.Tutaj jak widać drogą pełna kałuż po ulewnym deszczu ale dajemy radę.

    Na otwartych przestrzeniach i coraz bardziej ciepło.Robimy więc przerwę na uzupełnienie płynów...

    ...i ruszamy dalej.

    Po wyjeździe z lasu wjeżdżamy asfaltową dróżką do Młynów.

   Za Budzyniem jedziemy asfaltową dróżką wśród pól...

    ...i mijamy kolejne osady położone obok Korczowej,bo jedziemy nadal kilka kilometrów od ukraińskiej granicy.

    Wąską asfaltową dróżką biegnącą wśród pól wjeżdżamy w lasy....

   ...i dojeżdżamy do Kopania,gdzie zatrzymujemy się w Miejscu Obsługi Rowerzystów,jakie można spotkać na całym Szlaku Green Velo.Tutaj równiez rowerzyści mogą przenocować w gospodarstwie agroturystycznym.Podobne miejsca noclegowe mogą powstać na terenie naszego powiatu na trasie Szlaku Rowerowego Puszczy Sandomierskiej,który jak dotąd,bezskutecznie promujemy od lat.

    Kolejna osada również zadbana i kolorowa to Budzyń...

    Następnie wjeżdżamy do Kobylnicy Wołoskiej...

    ...gdzie trwają przygotowania do dożynek a my wstępujemy do cerkwi p.w Świętego Dymitra.

    Jadąc przez kolejne przysiółki.spotykamy pomysłowe ozdoby dożynkowe tworzone przez mieszkańców.

    Przez pagórki,docieramy do siedziby gminy Wielkie Oczy.

    Zatrzymujemy się w centrum wsi przy zabytkowej synagodze.

    Jedni odpoczywają,drudzy robią zakupy....

   ...i po odpoczynku jedziemy do pobliskiej cerkwi,gdzie trwa generalny remont.

    Teraz kierujemy się do Żmijowisk,położonych dosłownie kilkaset metrów od granicy ukraińskiej.

    W lesie żegnamy urocze Wielkie Oczy...

   ...i przez pagórki docieramy do Żmijowisk,skąd widać niedaleką Ukrainę.

    Wyszło słońce a więc przejazd wzdłuż makowych upraw wygląda bajecznie.

                        Zatrzymujemy się przy kolejnej cerkwi ale niestety nie ma do niej wejścia.

    Teraz czeka nas kilka kilometrów przez leśne pagórki a że jedziemy tuż przy granicy to zatrzymuje nas patrol straży granicznej.Po spisaniu danych prowadzącego grupę,jedziemy dalej.

    Dojeżdżamy do Kaplicy Pięciu Sosen....

    ...i teraz mamy długi zjazd w dół.

    Z lasu wjeżdżamy do Majdanu Lipowieckiego...

    ...a Krowica Lasowa wita nas drogą jaką jechaliśmy niedawno przez większość wiosek w drodze do Gniezna.

    Udręka jazdy przez tą zadbaną i kolorową wieś kończy sie przy wjeździe w lasy..

   ...i po kilku kilometrach,wjeżdżamy późnym popołudniem do Lubaczowa.

    Jesteśmy spóźnieni,więc najkrótszą drogą dojeżdżamy do Hotelu u Dina....

    ...gdzie czeka nas smaczny posiłek i zasłużony odpoczynek.



Trzeci dzień  Lubaczów-Przeworsk

1.Długość trasy:82 km

2.Czas przejazdu:ok 8 godz

Trasa przejazdu w formacie GPX

    Po śniadaniu wyruszamy spod Hotelu u Dina na zwiedzanie Lubaczowa...

    ...i po krótkim przejeździe dojeżdżamy na lubaczowski rynek.Niestety Muzeum Kresów jest otwarte później....

    ...więc po sesji zdjęciowej,ruszamy w stronę Przeworska.
    Lubaczów

    Lubaczów mijamy na lokalnej drodze,gdzie cisza i znikomy ruch samochodowy....

....... i dojeżdżamy do Hurcze.

    Tutaj jak we wszystkich wioskach tego regionu dobra droga,nowoczesne domy i porządek wokół nich.

    ...w Borchowie jest podobnie.

     Tutaj też przekraczamy most na Przerwie i jedziemy wśród pól.

    Wkrótce dojeżdżamy do Oleszyc...

   ...i robimy postój obok siedziby gminy.

    Następnie udajemy się do pobliskiej cerkwi p.w Św Onufrego,gdzie kiedyś tętniło życie a teraz pustka i trwa zabezpieczanie dachu przed kompletną ruiną tej świątyni.

                   Po ludziach,którzy się tutaj modlili,pozostały zaniedbane grobowce i odnowiona dzwonnica.

Wyjeżdżamy z tego uroczego miasteczka...

    ...i kierujemy się na Sieniawę.

    W Starych Oleszycach rzadki już obrazek na terenie Podkarpacia.

    Po drodze wstępujemy do byłej cerkwii greko-katolickiej,gdzie trwa sprzątanie.W nagrodę za możliwość obejrzenia świątyni nasza florystka pozostawia po naszej wizycie piękną wiązankę kwiatów.

    Ruszamy w dalszą drogę...

   ..gdzie także kolorowo i zadbane obejścia wokół domów.

    Za Starym Siołem wjeżdżamy w lasy,którymi z małymi przerwami będziemy jechać prawie 30 km.

    Robi się coraz cieplej,więc robimy przerwę na odpoczynek w towarzystwie grzybiarzy.

    W Mołodyczy trwają przygotowania do dożynek i wita nas dożynkowa ozdoba.

    Po drodze wstępujemy do drewnianego kościółka na wzgórzu,który niestety zamknięty...

    ...a obok znajduje się cmentarz wojenny z przejmującym pomnikiem.

    Mijamy "dożynkową stację kolejową"...

   ...i żegnamy tą urocza położoną w lasach wieś.

    Następnie przez lasy wjeżdżamy do Radawy,gdzie lasach dziesiątki domków kampingowych.

   Asfaltowymi dróżkami dojeżdżamy do Ośrodka Profilaktyczno-Rehabilitacyjnego im.Ojca Pio,gdzie stosują rewelacyjne diety,które pozwalają odzyskać sylwetkę,jaką mają uczestnicy naszej wyprawy.

   Jest południe,więc czas na kawę i ciastko...

    ...i po odpoczynku jedziemy zobaczyć ośrodek,który stał się modnym miejscem dla mieszkańców Jarosławia i okolic.Dzięki uprzejmości Pań z obsługi,możemy wjechać na chwilę bez opłacania biletów wstępu.

   Jest tutaj piękna plaża i mnóstwo stoisk gastronomicznych oraz z pamiątkami.

                        Tak jak wjeżdżaliśmy do Radawy wąkimi uliczkami,tak wyjeżdżamy...

    ...i wjeżdżamy w ścieżkę rowerową,biegnącą obok ruchliwej drogi.

    Mijamy Łapajówkę,gdzie jest kilka domów a mają skatepark taki jak u nas na Smoczce.

    Po 7 km ścieżką rowerową dojeżdżamy do Wiązownicy...

    ...gdzie przy Urzędzie Gminy robimy postój.

    Mijamy bogatą Wiązownicę,gdzie maja nawet kompleks sportowy ze sztucznym oświetleniem...

   ... wjeżdżamy do Nielepkowic...

   ...gdzie jedziemy przy brzegach Sanu.

   Wkrótce docieramy do Monasterza...

    ...gdzie przekraczamy Lubatówkę...

   ...i wjeżdżamy w wąską asfaltową uliczkę aby zobaczyć jeden z największych prywatnych zamków w Europie.Niestety brama zamknięta a właściciel ponoć poszukiwany w Hiszpanii a nam pozostają zdjęcia z internetu.

   Mijamy zdegustowani Leżachów...

   ...i dojeżdżamy w Sieniawie do Pałacu Czartoryskich,gdzie brama otwarta.

    Po dojeździe do pałacu okazuje się,że trwaja przygotowania do chrzścin ale obsługa pozwala nam na zwiedzanie.

                       Podziwiamy wnętrza i zapoznajemy się z pamiątkami po Czartoryskich...

    ...jeszcze runda po pięknym parku...

    ...i jedziemy do centrum Sieniawy.

    Tutaj na rynku krótki postój,zakupy...

    ...i opuszczamy Sieniawę,wjeżdżając w ruchliwą drogę w kierunku Przeworska.

    Przekraczamy San...

    ...następnie jedziemy przez Ubieszyn i po przekroczeniu w Tryńczy mostu na Wisłoku...

    ...zjeżdżamy z ruchliwej drogi i jedziemy wąską asfaltową dróżką wśród pól w kierunku Chodaczowa.

   Po drodze jedziemy zobaczyć Austrio-Węgierską Ufortyfikowaną Strażnicę Kolejową...

    ...która strzegła bezpieczeństwa pociągów przemieszczających sie przez most kolejowy na Wisłoku.

    Po zapoznaniu się z jej dawną i współczesną historią ruszamy dalej.

    Po minięciu Trynczy,wjeżdżamy do Chodaczowa...

    ...gdzie przeprawiamy się przez kładkę na Wisłoku.

   Jedziemy ściężką rowerową i docieramy do Gniewczyny Trynieckiej...

   ...gdzie ostatni postój przed Przeworskiem i ruszamy dalej.

    Kolejna piękna i zadbana wieś to Gniewczyna Łańcucka...

   ..gdzie pędząc malowniczymi uliczkami..

    ...dojeżdżamy do granic Przeworska.

    Jedziemy pod wiaduktem autostrady A-4...

   ...i wkrótce docieramy do Zajazdu u Teresy,gdzie część grupy będzie nocować...

   ...a pozostali przez płot w miejscowym skansenie..

    ...w dworku przeniesionym tutaj z okolic Przeworska.

    Ten przeworski skansen jest nietypowy,bo nie jest muzeum a spełnia rolę użyteczną dla turystów jak Zajad Pastewnik,gdzie mamy posiłki a też odbywają się tutaj liczne imprezy dla mieszkańców Przeworska.


   Czwarty dzień  Przeworsk-Rzeszów

1.Długość trasy:57 km

2.Czas przejazdu:ok 6 godz


    Pobudka i ostatnie śniadanie w ZajeździePastewnik....

   ...i ruszamy do pobliskiego Muzeum Pałacu Lubomirskich

   W dawnym pałacu jest obecnie Muzeum Pożarnictwa...

   ...a byłego właściciela posiadłości upamiętnia ławeczka.

   Funkcjonuje tutaj też oranżeria.

   Po zwiedzeniu tego pięknego miejsca ruszamy dalej....

   ...i docieramy do perły baroku nie tylko na Podkarpaciu czyli Bazyliki Kolegiackiej Ducha Świętego...

   ...gdzie znajduje się wierna replika Grobu Bożego z Jerozolimy.


                        Po modlitwie i zwiedzeniu Bazyliki...

    ...jedziemy do centrum Przeworska

                       Na rynku obok ratusza stoi pomnik Jagiełły,który nadał tej miejscowości prawa miejskie.

    Robimy zakupy i czas żegnać się z Przeworskiem.

   Po wyjeździe z ukwieconego Przeworska...

    ...dojeżdżamy do Studziana....

   ..gdzie również kwieciście a w gnieździe wita nas bocian.

    Następnie jedziemy przez Dębów....

    ...i przez pagórki docieramy do Nowosielec.

   ...gdzie przy nowoczesnym stadionie robimy postój i ruszamy w dalszą drogę.

    Pokonujemy ostatnie pagórki..

   ...i wyjeżdżamy z Nowosielec w uprawy kukurydzy.

    Przez Rogoźno mamy przyjemny zjazd w dół....

    ...i po przejeździe pod wiaduktem kolejowym mijamy tą wieś.

    Po dotarciu do bogatego Korniaktowa Południowego,jedziemy obok chaty,która 30 czy 40 lat temu była charakterystyczna dla tego regionu.Dzisiaj stanowi już tylko muzealną pamiątkę pięknego i bogatego Podkarpacia.

    Po dojeździe do centrum wsi,zatrzymujemy się na odpoczynek i posiłek w miejscowym parku...

    ...obok.kórego znajduje się nowoczesny budynek opieki socjalnej i szkoła z obiektami sportowymi.

    Mijamy Korniaktów Płd i wjeżdżamy do Białobrzeg...

    ...gdzie wita nas para bocianów.

    Białobrzegi to kolejna bogata miejscowość z pełną infrastrukturą a ośrodek zdrowia z apteką i poradnią stomatologiczną.

    Mijamy Białobrzegi i docieramy do Dębiny...

   .gdzie też mają dom kultury i pięknie utrzymane otoczenia domów.

    I wreszcie docieramy do przedmieść Łańcuta...

    ..gdzie zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy wąskimi uliczkami Szlakiem Green Velo.

   Wśród zagajników robimy ostatni postój przed wjazdem do centrum Łańcuta,gdzie czeka nas ostry podjazd.

    Po przekroczeniu torów jedziemy obok dworca kolejowego,gdzie na muralu upamiętniają bohaterską Rodzinę Ulmów,która uczciliśmy Wyprawą rowerową do Markowej,gdzie zostali bestialsko zamordowani przez Niemców.

    Przedostatni podjazd tego dnia...

   ...i docieramy na łańcucki rynek.

    Następnie udajemy się do kościoła p.w Świętego Stanisława Biskupa...

                        ...który słynie z cudownego obrazu Matki Bożej Szkalplerznej              

    Po odwiedzinach w kościele,docieramy do Zamku Potockich,który słynie ze wspaniałych wnętrz.My mamy niestety ograniczony czas i zwiedzamy indywidualnie jego otoczenie.

   Z tyłu pałacu znajduje się starannie odrestaurowany ogród włoski...

   ..a w otaczającym go parku powozownia...

    ...i storczykarnia,gdzie zatrzymujemy się na ciastko i kawę.

    Był uciążliwy podjazd do centrum,to teraz mamy przyjemny wyjazd z górki....

    ...i w piękny,słoneczny dzień żegnamy się z Łańcutem.

    Z Łańcuta do Rzeszowa,znowu będziemy jechać Szlakiem Green Velo na którym spotykamy rowerzystów....

   ...i hodowlę egzotycznych zwierzaków.

    Wyjeżdżamy z drogi szutrowej i wjeżdżamy do Gminy Krasna.

    Mijamy Strażów...

   ...i po wjeździe w leśne zagajniki postój na odpoczynek.

    Krasne to w zasadzie przedmieścia Rzeszowa...

    ...gdzie się wkrótce meldujemy.

                        Jedziemy wąskim uliczkami Załęża...

    ...a w Pobitnie ostatni podjazd tego dnia i na górce odpoczynek.

    Potem zjazd w dół...

    ...i jedziemy ścieżkami rowerowymi do centrum Rzeszowa.

    Na rzeszowski rynek dojeżdżamy zwartą grupą...

   ...a na rynku głośno i tłumy ludzi,bo trwa chrześijański festiwal...

    ...a my świętujemy zakończenie wyprawy!

    Czas jednak ruszać,bo musimy dojechać na pobliski parking...

   ...gdzie czeka nas autobus Golden Trans z platformą na którą montujemy rowery...


   ...i jedziemy do Villi Piast w Głogowie Młp....

    ...gdzie czeka nas ostatni obiad i uroczyste zakończenie wyprawy.

Po powrocie do Mielca,czułe pożegnania i podziękowania za cztery fantastycznie,spędzone razem dni w czasie podrózy przez bajeczne Podkarpacie.