Znajdziecie tutaj opisy tras,które wiodą z Mielca do Tarn0brzega,Nowej Dęby,Kolbuszowej i Dębicy.Są również trasy,które zaprowadzą was prawie pod Ropczyce i Tarnów.Kilka tras prowadzi także na tereny pięknej Ziemi Świętokrzyskiej. Wszystkie informacje o kolejnych trasach i rajdach,które cyklicznie organizuję znajdziecie na moim fanpage'u https://www.facebook.com/TrasyroweroweMielec
1000 lat temu Bolesław Chrobry przywdział w Gnieźnie koronę i nasz kraj dołączył do europejskich państw będących Królestwem.Dla uczczenia tego doniosłego wydarzenia w dziejach naszej Ojczyzny,20 osobowa grupa członków Stowarzyszenia Trasy Rowerowe Mielec,wyruszyła 13 czerwca aby po dziewięciu dniach dotrzeć do Gniezna.
Jechaliśmy przez siedem województw aby dać wyraz naszego patriotyzmu i jednocześniśnie promować Mielec i Podkarpacie.
Wyprawa odbywała się pod Honorowym Patronatem Marszałka Województwa Podkarpackiego Władysława Ortyla.
Wczesnym rankiem na mieleckim rynku pojawiali się uczestnicy wyprawy z którymi wywiady przeprowadzali dziennikarze TVP Rzeszów
Przyszli nas pożegnać i życzyć szczęśliwej drogi Prezydent Mielca Radosław Swół oraz Vice Starosta Powiatu Mieleckiego Andrzej Bryła...
...oraz uczniowie Szkoły Podstawowej Nr.6
Relacja TVP Rzeszów o naszej wyprawie.
Po wyjeżdzie z miasta przez Wolę Mielecką,Trzcianę i Czermin...
...dotarliśmy do Brnia Osuchowskiego.
...gdzie od lat jedziemy do Szczucina,urokliwą drogą do wałów Brnia.
Z rana było chłodno,wisiały nad nami czarne chmury przez,które przedzierały sie promyki słońca,tworząc urokliwy klimat dorzecza Brnia
Na wale swoją ciężką pracę rozpoczął Mariusz Bochenek,który przez 10 dni będzie nam towarzyszył z kamerą zbierając materiały do filmu obrazującego przebieg wyprawy i jednocześnie,wybierał z nich zdjęcia,pozwalające na codzienne relacje,zamieszczane na Facebook'u.
Będą więc tutaj na przemian moje zdjęcia i zdjęcia Mariusza.
Po przekroczeniu Brnia wjeżdżamy do Małopolski.
Przy wałach Brnia bajecznie i kolorowo.
Jedziemy przez Zabrnie...
...i wjeżdżamy lasami do Gminy Szczucin.
Jedziemy urokliwymi dróżkami....
...i docieramy do Dąbrowicy.
...a następnie przez Świdrówkę do Szczucina.
...gdzie dłuższy postój i oczekiwanie na naszego kolegę Henia,który niestety się nie zjawił.
Wyjeżdżamy ze Szczucina i przez most na Wiśle,wjeżdżamy do Województwa Świętokrzyskiego.
Boczną dróżką przy wałach Wisły...
...docieramy do Rataj.
Słońca coraz więcej a więc nadwiślańkie pejzaże,prezentują sie w pełnej krasie.
Mijamy Oblekoń i docieramy drogami o świetnej nawierzchni do Trzebnicy za,którymi będziemy tęsknić,jadąc przez wioski Województwa Śląskiego,Dolnośląśkiego czy przez Wielkopolskę.
Krętymi dróżkami mijami Ludwinów...
...i przez Zielonki...
..ścieżką rowerową przybraną w maki,wjeżdżamy do Solca Zdroju.
Uzdrowisko wita nas,niespełnionymi marzeniami jednego z inwestorów...
... i obiadem w Restauracji Magnolia.
A na deptaku pierwsze grupowe zdjęcie z banerem naszego Stowarzyszenia.
Ośrodek gorąco polecamy na weekendowy wypad!Jest wspaniale położony,pomysłowo i z pietyzmem urządzony a do tego możliwiwość spływu kajakiem po Nidzie i do tego przystępne ceny.
Śniadanie,pakowanie sakw,ostatnie grupowe zdjęcie i ruszamy na najdłuższy odcinek naszej wyprawy a jednocześnie jeden z najpiękniejszych.Zresztą sami zobaczcie!
Żegnamy Krzyżanowice Dolne i ruszamy w bajeczną podróż po Ziemi Świętokrzyskiej.
Po dotarciu do Pasturki,wjeżdżamy w ruchliwą drogę w kierunku Pińczowa.Na szczęście możemy skorzystać z asfaltowej ściezki rowerowej,która doprowadzi nas do miasta.
Wjeżdżając do Pińczowa,wstępujemy do Sanktuarium Mirowskiego,gdzie zastajemy mnóstwo pielgrzymów.Jedni się modlą,drudzy odpoczywają, bo nie interesuje ich renesansowy wystrój świątyni a jeszcze inni wpisują się do Księgi Pamiątkowej Pielgrzymów
W miejscu noclegu w Krzyżanowiacach D. niestety nie było sklepu,więc zatrzymujemy się na Pińczowskim Rynku aby zakupić napoje,słodycze itd niebędne w czasie podróży.
Wyjeżdżamy z Pińczowa i jedziemy lokalnymi drogami o świetnej nawierzchni.A za Pińczowem zaczynają się pierwsze podjazdy.
Mijamy Skowronno Dolne...
.....i niedługo żegnamy piękną Ziemię Pińczowską.
Żegnamy się również z Nidą w której dolinie jechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów.
Mijamy Sobowice.....
....i rozkoszujemy się sielankowymi krajobrazami mijanych wsi.
Co prawda tutaj podjazdów nie widać ale jest coraz wyżej a do tego prawie bezchmurne niebo,więc trzeba od czasu do czasu odpocząć.
Mijamy Dzierszyn i znowu podjazd pod Kamieniec
W Dolechowach znowu płasko....
....ale znowu zaczyna się podjazd w kierunku bajecznej trasy wzdłuż kolejki wąskotorowej
Po drodze na przejeździe kolejowym,przepuszczamy pociąg towarowy,który pozdrawia nas przenikliwymi sygnałami.
Po wyjeździe na wzgórze,docieramy do szlaku rowerowego "Wzdłuż kolejki jędrzejowskiej"
Po dotarciu do pierwszego miejsca postoju robimy przerwę aby Marcin pasjonat kolejnictwa,mógł sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie....
....i po odpoczynku oraz sesji zdjęciowej,ruszamy dalej.
Jedziemy a to z jednej strony torów a to z drugiej...
Po dojechaniu do S-7,wjeżdżamy tunelem...
....i z górki pędzimy do Jędrzejowa.
Przez jędrzejowski rynek przebiega ruchliwa droga a więc krótka przerwa na lody i jedziemy dalej!
Mijamy miejscowy zalew z miejscami do odpoczynku...
Archiopactwo Cystersów w Jędrzejowie,to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie zobaczyliśmy na naszej 800 km wędrówce.W romańskiej świątyni,przebudowanej w okresie baroku,mogliśmy podziwiać wspaniały wystrój wnętrza kościoła,jego krużganki i otoczenie.To tutaj jest pochowany Błogosławiony WincentyKadłubek
...i w Kossowie,mijamy piękny drewniany kościółek.
Świetne asfaltowe dróżki,doprowadzają nas nad Kwiliniankę,gdzie wita nas rechot żab i śpiew ptaków.
Niestety podczas krótkiego przejazdu przez las,zdarzyła się nam poważna awaria czyli zerwanie układu przerzutki,która praktycznie uniemożliwia dalszą jazdę.Dzięki pomysłowości naszego serwismena Tadzia Skóry i poradom innych kolegów,udało się skrócić łańcuch i Marcin na jednym przełożeniu,mógł kontynuować dalszą jazdę.A znudzone koleżanki rozkoszowały się smakiem jagód!
Jedziemy na szczęście po świetnych drogach i po płaskim już terenie,więc Marcin jeden z najmłodszych uczestników grupy bez problemu za nami nadąża.
W Bieganowie zajeżdżamy do miejscowego dworku....
...i w Woli Czaryskiej wjeżdżamy w lasy,które dają nam osłonę przed słońcem.
My relaksujemy się na rowerach a miejscowi rolnicy,ciężko pracują przy sianokosach.
Krótki odpoczynek przed Koniecpolem...
... i jedziemy dalej!Za Psarami przejeżdżamy pod linią kolejową...
...i mkniemy w dół.
Mijamy Kuczków...
...i w lesie wjeżdżamy do Województwa Śląskiego.
Jesteśmy na Śląsku...i zaczynają się fatalne nawierzchnie dróg!
Przez lasy dojeżdżamy wreszcie do Koniecpola.
W Koniecpolu jak w innych miastach Śląska,Dolnośląska czy Wielkopolski drogi zdążono zmodernizować a na prowincji .....jak za dawnych lat.
W Koniecpolu trochę pobłądziliśmy ale po korekcie trasy....
....dojechaliśmy do klimatycznego "Zacisza nad Nidą",gdzie niestety musieliśmy czekać prawie dwie godziny na obiad zamówiony w pobliskiej restauracji.
Ośrodek polecamy i rzeczywiście leży kilkadziesią metrów od Nidy.Ten dzień był bardzo długi ale z przepięknymi krajobrazami,świetnymi drogami i na pewno pozostanie długo w naszej pamięci.
Jedni czas wolny wypełniali modlitwą,inni zwiedzaniem a ja po pobycie na Jasnej Górze,wykonywałem intensywne rozmowy telefoniczne,bo restauracja gdzie mieliśmy zamówiony obiad,niestety dzisiaj zamknięta.Udało się i ponownie wróciliśmy na Aleję Najświętszej Maryi...
...gdzie zostaliśmy sprawnie obsłużeni smacznym posiłkiem i ruszamy w dalszą drogę.
Bez przeszkód wydostaliśmy się z centrum Częstochowy...
....i przez las dotarliśmy do Brzezin Kolonii.
Za Sobuczyną lasy dają ochłodę przed upałem..
W Łyśścu ostatni odpoczynek...
...i za Klepaczką przekraczamy A-1.....
...i po kilkunastu minutach jesteśmy w Hutkach,gdzie mamy niecodzienny nocleg,bo śpimy w czterech pokojach. Agroturystyka Hutki
Agroturystyka w Hutkach nie zapewniała nam śniadania.Więc nasze dzielne Panie,zorganizowały dla całej grupy pyszny żurek...
...i po posiłku ruszyliśmy w drogę.
Po 4 km przez las dotarliśmy do Dębowej Góry.
Teraz prostą droga przez las....
......dojeżdżamy do Boroniowa.
W Dołach zatrzymujemy się nad klimatycznym Zalewem Liswarty.
Następnie znowu 3 km przez las...i dojeżdżamy do dziwnej miejscowości o dwóch nazwach.Czyli jest to znak,że znaleźliśmy się w miejscowości zamieszkałej przez mniejszość niemiecką.
Mijamy Dronowice...
...i dojeżdżamy do Harbłutowic.
...gdzie w przeciwieństwie do "świętego Jurka z TNN u",inaczej świętują światełka do nieba.
Następnie jedziemy przez Sadów...
...i na prostej drodze przed Lublińcem robimy przerwę.
Wjeżdżamy w ten pochmurny dzień do Lublińca,który jest dzisiaj jedynym większym miastem na naszej trasie...
Przejeżdżamy w drodze do centrum miasta nad stacją kolejową...
Wyjeżdżamy z Lublińca przez park,gdzie znajduje się były sierociniec im.Grotowskiego,gdzie przez kilkadzisiąt lat,przebywało ponad 900 wychowanków,spośród których wielu zostało pedagogami.Tutaj też znajduje się replika groty Matki Bożej z Lourdes
Po wyjechaniu z Lublińca,mijamy Wymyślacz...
.....wjeżdżamy w lasy i ponownie zaczyna mocno padać.Zakładamy więc kurtki,peleryny i jedziemy dalej.
Mijamy Kośmidry...
...i wjeżdżamy w lasy.
Tutaj Marcin znowu może zrobić sobie kolekcjonerskie zdjęcie,bo przekraczamy przejazd kolejowy.
Dojeżdżamy do Łagiewnik Małych...
...gdzie pozostałości po PGR-rze,które tutaj akurat są bardzo zadbane.
Jedziemy przez Łagiewnicę Nową...
...i zmierzamy do do Bzinicy Starej,wyjątkową w tym regionie drogą o świetnej nawierzchni.
W Bzinicy Starej lub jak kto woli w Blinitz,wracamy do śląskich wyboi na drogach.
Za Bzinicą Starą mamy Heine...
...i znowu 5 km przez las.
Przed Klonowskimi znowu przejazd kolejowy i znowu Marcin ma swój skalp...
...a w Klonowskich mamy nawet Good Sleep.My jedziemy jednak dalej,bo nasz Good Sleep dopiero za 30 kilometrów.
Pada a Mariusz dzielnie filmuje i jedzie bez kurtki przeciw deszczowej!Mijamy Staniszcze Wielkie..
..następnie Staniszcze Małe....
...i docieramy do Krasiejowa,gdzie jest położony Jura Park.Niestety dalej pada i czasu mamy mało,więc robimy pamiątkowe zdjęcie i wracamy na trasę.
Poprzedni dzień był męczacy,bo fatalne drogi,deszcz itd.Wypoczywamy więc w zaciszu wiejskich krajobrazów i po śniadaniu,ruszamy w piękny słoneczny dzień,w podróż po Opolszczyźnie i DolnymŚląsku
Krótko jedziemy ścieżką rowerową przez Suchy Bór....
...i wjeżdżamy w las.
...i po 3 km wyjeżdżamy z lasu.
Po wyjeździe z lasu,wjeżdżamy na przedmieścia Opola.
Ścieżką rowerową a później lokalnymi ulicami,dojeżdżamy do śródmieścia i zatrzymujemy się przy kościele p.w Apostołów św Piotra i Pawła.
Akurat ten kościół ma tylko stuletnią historię ale jest charakterystyczny dla wszystkich kościołów niemieckich,jakie możemy zobaczyć na Warmii i Mazurach,Dolnym Śląsku czy Pomorzu.Później będziemy zwiedzać kościoły i katedry z czasów gotyku,renesansu czy baroku.I tutaj taka refleksja!W czasie naszej wędrówki przez Polskę,kilka osób demonstracyjnie nie wchodziło do kościołów,które dla nas wierzących są miejscem Pana Boga a dla ateistów powinny być świadectwem naszego dorobku kulturowego.Dlatego przebywając w Londynie,ściągnąłem buty i wszedłem do ogromnego meczetu,znajdującego się w centrum miasta.Gdy przemierzaliśmy z żoną Szlak Green Velo,w świętym miejscu dla prawosławnych na Grabarce aby wejść do cerkwi żona ubrała spódnicę,które były przy wejściu,bo była wstroju rowerowym a taki jest wymóg wejścia do prawosławnych świątyń.
Kościóły to spuśścizna dziejowa wielkiej cywilizacji łacińskiej,dzisiaj często nazywanej zachodnia.Powstała ona przyjmując od Greków pojęcie Piękna i Prawdy,od Rzymian przyjęłiśmy Prawo a ukonstytuowała się na chrześcijańskiej moralności czyli Dekalogu.To katolicy powołali pierwsze na świecie Akademie Nauk.To Cystersi nieśli postęp w rolnictwie,dzięki Benedyktynom możemy czytać dawne księgi,Bonifratrzy budowali szpitale i rozwijali postęp w medycynie a Franciszkanie organizowali pomoc dla biednych...gdy jeszcze nie działał "świety Jurek z TVN u"
Na przeciwko kościoła budynek Politechniki Opolskiej.
Po dojechaniu na Plac Mikołaja Kopernika naszych rowerów pilnuje Dama Wojowniczka i policjantka z "pięknie" udekorowanymi nogami.Tutaj robimy przerwę na kawę i indywidualne zwiedzanie starego miasta.
Po krótkim odpoczynku,ruszamy na dlasze zwiedzanie pięknego Opola.
Na Opolskim Rynku spotykamy Mielczanina,który prowadzi w Opolu podobną działalność jak nasze Stowarzyszenie.Po krótkiej i miłej pogawędce,robi nam zbiorowe zdjęcie przy pomniku Kazimierza Opolskiego i jedziemy dalej.
Jedziemy Bulwarami nad Odrą..
...i dojeżdżamy do Katedry pw Podwyższenia Krzyża Świętego.Niestety los nas wierzących oraz niewierzących pogodził i do tej pięknej katedry nie możemy wejść,ponieważ do listopada trwa remont.
Jedziemy więc dalej...
Parkowymi uliczkami dojeżdżamy do Stawu Zamkowego...
..i do Opolskiego Amfiteatru,gdzie trwały prace porządkowe,po zakończonym niedawno Festiwalu Piosenki.
I tutaj na bulwarach potłukłem sobie kolano i łokieć,bo chciałem zrobić "szefowej" ładne,pamiątkowe zdjęcie.
Z Opola wyjeżdżamy ścieżką rowerową wzdłuż ul.Budowlanych...
...gdzie wreszcie znajdujemy cień aby chwile odpocząć
Następnie tunelami...
..i ścieżką rowerową...
...wjeżdżamy na most na Odrze i żegnamy się z pięknym Opolem.
Z mostu wjeżdżamy w polną drogę i jedziemy wzdłuż Odry.I gdy dojeżdżamy do kępy drzew,to czas na posiłek i odpoczynek.
Z polnej drogi wjeżdżamy na wał,gdzie ekologicznie trawa po pas a z oddali potężna Elektrociepłownia Opole.
Mamy wreszcie i luksus,bo jedziemy po wybetonowanym wale.
Następnie żwirową drogą wśród pól,dojeżdżamy do Żelaznej...
...gdzie normalna drogą a w kościele obrzędy zbliżającego się Bożego Ciała.
Pogoda cudowna,piękne widoki...tylko ten wiatr ciągle wiejący w twarz,bo jedziemy na zachód.
W Niewodnikach chcieliśmy zobaczyć Pałac Niewodniki do,którego wszystkie bramy niestety zamknięte.I zamiast Pałacu,kolejna awaria roweru Marcina.Znowu skracanie łańcucha,strata czasu i decyzja,że jedzie przed nami do Brzegu aby w serwisie wymienić układ przerzutek.
Marcin rusza z nami ale zaraz przyśpieszy aby poźniej dołączyć do nas w Brzegu.
W Naroku równiez pałac do którego nie ma dostępu!Jest to efekt dzikiej prywatyzacji z początku lat 90 tych,gdy cwaniacy w komunistycznych układów,za grosze wykupywali majątki upadających PGR-ów a państwo polskie,nie zapewniło nam dostępu do tego,co jest spuścizną naszych dziadów i ojców.
W lesie za Narokieem remont drogi...
...po której jedzie sie gorzej jak u nas po leśnych drogach.
W Chrościnie droga podobna ale za to mają fajny skwerek.
W Skorogoszczy kierują nas na Wrocław ale my jedziemy do pobliskiego Lewina Brzeskiego aby zobaczyć jak wygląda po powodzi i dać czas Marcinowi na naprawę roweru.
Do Lewina B. dojeżdżamy ścieżką rowerową i przez most nad torami...
...dojeżdżamy do miejscowego rynku.Pani sprzedająca owoce i warzywa tłumaczy,że tutaj wody nie było,bo rynek jest położony wyżej ale tam w dole,dalej ludzie wysuszają domy,cierpią i czekają na pieniądze od Kierwińskiego.
Wracamy z powrotem ścieżka rowerową...
...i po dotarciu do drogi krajowej Nr 94,po kilkuset metrach odbijamy w lokalną drogę na Wronów.
A we Wronowie się zaczyna!
Przez wieś bruk z czasów Bismarcka...
...Pałac oczywiście ogrodzony i niedostępny...
...tylko pozostałośćci po PGR-rze,możemy podziwiać w pełnej krasie.
Za wsią wjeżdżamy w leśną drogę,prowadzącą przez Stobrawski Park Krajobrazowy.
Potem "świetną drogą" przez pola....
...dojeżdżamy do Kopani,gdzie kilkanaście domów na Odrą.
Mijamy Kopanie....
...i dalej jedziemy drogą z czasów Gomułki w dorzeczu Odry.
Trzeęsie jak cholera...ale mijamy Kryszynę....
...i taką drogą wjeżdżamy do Brzegu.
Po dojechaniu do centrum...
...wita nas wieża wodna,charakterystyczna dla terenów Polski pod okupacja niemiecką.
Wjeżdżamy do starannie odrestaurowanego starego miasta Brzegu i zatrzymujemy się przy monumentalnym kościele p.w Świetego Mikołaja.Kto kocha piękno gotyku,znajdzie tutaj chwilę na zadumę i spokój.
...gdzie przed jednym z najpiękniejszych ratuszy w naszej wędrówce przez Polskę,robimy sobie pamiątkowe zdjęcie.
Słońce coraz niżej,więc wyjeżdżamy z Brzegi i pędzimy do Oławy,gdzie czekają na nas z obiadem.
Płasko,nawierzchnia drogi nie najgorsza...
...więc wpadamy do Brzeziny,gdzie znowu dramat!
Kto sprytny to jedzie chodnikiem a Marcin z nowym układem przerzutek sprawdza na bruku swój rower.
Z bruku wpadamy na polną drogę..
...i dojeżdżamy do Ścinawy Polskiej.Czyli jesteśmy na przedmieściach Oławy.
Oława wita nas ogromnymi silosami zbożowymi...
...spóźnieni dojeżdżamy do centrum handlowego w miniaturze przypominającego Manufakturę w Łodzi,którą zwiedzaliśmy rok temu,wedrując Szlakiem gen.Sikorskiego.Tutaj też jest nasza restauracja Kulinarna Enklawa,gdzie dostajemy smaczny i tani obiad.
Słońce chyli sie ku zachodowi,więc żegnamy się z uroczą Oławą....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz