Znajdziecie tutaj opisy tras,które wiodą z Mielca do Tarn0brzega,Nowej Dęby,Kolbuszowej i Dębicy.Są również trasy,które zaprowadzą was prawie pod Ropczyce i Tarnów.Kilka tras prowadzi także na tereny pięknej Ziemi Świętokrzyskiej.
Wszystkie informacje o kolejnych trasach i rajdach,które cyklicznie organizuję znajdziecie na moim fanpage'u
https://www.facebook.com/TrasyroweroweMielec

W wytyczaniu tras kieruję się tym aby biegły z dala od głównych dróg przelotowych.Na wielu zastosowałem skróty zaproponowane mi przez miejscowych mieszkańców.
Znajdziecie tutaj również relacje z wypraw rowerowych,jakie odbyłem po całej Polsce a też przez Niemcy.
Czekam na wasze uwagi i propozycje,zmierzające do ulepszenia wytyczonych tras a także na zdjęcia.

Dla szybszego poszukiwania tras,podzieliłem je na pięć kategorii:
1.Trasy relaksowe-dla początujących i rodzin z dziećmi
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-relaksowe-dla-poczatkujacych-i.html
2.Trasy dla średnio zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-srednio-zaawansowanych-1.html
3.Trasy dla zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-zaawansowanych-1.html
4.Trasy leśne
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-lesne-1.html
5.Trasy z Beska
6.Wyprawy rowerowe

Jak chcecie się dzielić swoimi trasami a też poznawać piękno naszego regionu,to zapraszam do grupy Trasy rowerowe Podkarpacia

18 cze 2019

Relacja z wyprawy na trasie Elbląg-Gdańsk-Władysławowo-Ustka-Świnoujście

Relacja z wyprawy na trasie Elbląg-Gdańsk-Władysławowo-Ustka-Świnoujście



W Elblągu zakończyliśmy przejazd trasą Green Velo a że z Podkarpacia na Wybrzeże szmat drogi,zdecydowaliśmy się jechać polskim Wybrzeżem Bałtyku aż do Świnoujścia.
  Tak jak i na Szlaku GV,przy pomocy Traseo,wyznaczyłem odcinki przejazdu,które w większości przebiegały Szlakami R-10,EV-10 i EV-13.Noclegi też mieliśmy wcześniej zarezerwowane.
  W trakcie jazdy okazało się,że te Szlaki istnieją na mapach Traseo i w przeciwieństwie do Szlaku GV są fatalnie oznakowane.Dlatego uważam,że bez wgrania moich śladów GPX lub bez nawigacji Google,przejazd na tej trasie jest niemożliwy.Dotyczy to szczególnie Trójmiasta a też wielu innych odcinków.
  Nad Bałtyk wróciliśmy po wielu latach nieobecności.Odkryliśmy ze zdumieniem,że nad Bałtykiem mamy bazę noclegową na miarę Florydy a oferta rozrywkowa i kulturalna,bije na głowę,to co zobaczyłem nad Zatoką Meksykańską.
 W trakcie naszej podróży zrobiłem kilkaset zdjęć.Mają one dokumentować przebieg trasy.Jak chcecie zobaczyć profesjonalne zdjęcia tego co zobaczycie na szlaku,to polecam ten artykuł;
Velo Baltica na Pomorzu Zachodnim 



Dzień pierwszy/dziesiąty naszej wyprawy/;Elbląg-Rychnowo Żuławskie



Długość trasy; 35 km

Czas przejazdu;ok 4 godz

Trasa przejazdu w formacie GPX



   Na pięknej starówce Elbląga kończymy jazdę po Szlaku Green Velo z Białegostoku i rozpoczynamy podróż w kierunku Bałtyku.Mam wcześniej przygotowaną trasę na Traseo,do tego spisany przebieg w formie papierowej.Do czego was tez zachęcam,bo jak siądzie internet czy telefon,to jesteśmy wówczas bezradni.Miałem nadzieję,że uzupełnię swoje informacje o trasie mapami.Niestety Panie z Informacji Turystycznej w wieży widokowej i Urzędzie Miejskim,bezradnie wzruszały ramionami i informowały,że nie mają map,które pomogą mi dotrzeć do Gdańska.
  Włączamy więc aplikację Google Mapy...i jedziemy!


 



   Z Elbląga kierujemy się na Rubno,gdzie wg mapy zaczyna się Szlak R-10


    W Rubnie skręcamy w lewo i jedziemy Szlakiem R-10


   W Nowakowie przekraczamy rzekę Nogat...i Google zamiast R-10 przez Kępę Rybacką,znajdują nam skrót!


   Jedziemy więc drogami polnymi upadłego PGR-u....
   ....które szczęśliwie doprowadzają nas,do widocznych z dala zabudowań Kępy Rybackiej.


   Przez Bielnik Drugi,dojeżdżamy nad brzegami Elbląga do Kępek.Stąd można jechać przez Jazową EV-13.My decydujemy się jechać do Nowego Dworu Gdańskiego przez Marzęcino,dużo lepszymi drogami.


   W Stobnie mijamy urocze jeziorko.


   Zapominamy o górkach,bo Żuławy to równiny jak w okolicach Mielca

              W Marzęcinie robimy zakupy,w sklepie przy miejscowym kościele
               Kościół neogotycki Marzęcino


                      Drogi dobre,krajobrazy jak u nas nad Brniem i Wisłą,wiec pędzimy,bo słońce coraz niżej.


    Dojeżdżamy do Nowego Dworu Gdańskiego...


   ...i na pierwszym rondzie,kierujemy się w stronę Malborka.


   Przykładową ścieżką rowerową,przejeżdżamy do drogą szybkiego ruchu...


    ...i niedługo dojeżdżamy na nocleg Rychnowie Żuławskim.Nocleg polecamy,choć wystrój domu w stylu późnego Gierka.
Pacan Sylwia
tel.609 534 893



 Dzień drugi/11 dzień wyprawy/;Rychnowo Żuławskie-Gdynia



Długość trasy;93 km

Czas przejazdu;ok 10 godz

Trasa w formacie GPX


   Z Rychnowa,które leży na przedmieściach Nowego Dworu Gdańskiego,wyruszamy wczesnym rankiem,bo czeka nas dzisiaj,przejazd przez Trójmiasto.


   Pytamy mieszkańców,gdzie tutaj rynek?Kierują nas przed siebie a tam tylko,gmachy Urzędu Miejskiego i Starostwa.


   Wyjeżdżamy więc z miasta ścieżką rowerową,będącą na mapie Szlakiem-EV 13...


   ...i drogą Nr.502 dojeżdżamy do Cyganka,gdzie przekraczamy Tugę.


    Tutaj wjeżdżamy w EV-13,które ścieżką wyłożoną płytami,wiedzie nas nad tą rzeczką.

   Licznik wskazuje,że jedziemy poniżej poziomu morza,bo to przecież Żuławy!
   Żuławy Wiślane


   Jest pięknie,cicho i romantycznie.


   Dojeżdżamy do Tujska...


   ...gdzie żegnamy się Tugą.


   Dojeżdżamy do Rybiny Gdańskiej.


   Przekraczamy Wisłę Królewiecką...


   ...i dalej wśród ukwieconych żuławskich łąk,jedziemy Szlakiem EV-13


    Na rozstaju dróg,kierujemy się na Jantar.


   W Głobicy i innych mijanych miejscowościach,podziwiamy zabudowania,jakże inne od tych z Podkarpacia a będące pozostałością po osadnikach holenderskich,którzy kiedyś zamieszkiwali na Żuławach

   W ciszy,rozkoszujemy się widokami,rozległych żuławskich krajobrazów.

   W Stegience kolejne stawy i piękne zabudowania...


   ...mijamy też opuszczone gospodarstwa,bo Żuławy to nie tylko piękny region Polski ale niestety  również,bardzo biedny.


    Na szczęście drogi,jak dotychczas znakomite.


                     Pędzimy więc do Jantaru aby po latach,ponownie zanurzyć się w wodach Bałtyku.


Jantar wita nas stadem krów,pasących się nad uroczym jeziorem.Wędkarze pokazują nam drogę nad morze...

                      ...jedziemy więc obok widocznego z dala kościoła.


    Przedzieramy się pośród nadmorskich kramów,barów i restauracji i jesteśmy,znowu po latach nad Bałtykiem.


    Koniec maja a tutaj jak w środku urlopowego sezonu!


    Z Jantaru jest wyznaczony Szlak EV-13.My się jednak przebijamy w kierunku Trójmiasta ul.Gdańską w kierunku Mikoszewa.

                      I był to dobry wybór,bo po drodze,jadący w stronę  Jantaru Anglik,informuje nas,że przeprawa promowa jest dzisiaj nieczynna,z powodu wysokiego stanu wody na Wiśle!Pani ekspedientka w sklepie mówi nam,że musimy jechać wzdłuż Wisły,w kierunku drogi szybkiego ruchu S-7 i tam przeprawić się starym mostem,na drugą stronę Wisły.Mamy w plecy kilkanaście kilometrów i śmiejemy się,że jest to "zemsta Podkarpacia",bo w tym czasie,gdy jechaliśmy,przez Podlasie i Suwalszczyznę,przy wspaniałej pogodzie-to okolice Mielca były zalewane przez Breń.


    Odbijamy więc od EV-13 i jedziemy dobrą drogą,w kierunku Stróży.


   W Drewnicy przejeżdżamy przez Szkarpową.

   A w Żuławkach,zatrzymujemy się aby trochę odpocząć.

   Tutaj też wita nas stado łabędzi.


    Dojeżdżamy wreszcie do Wisły!


   Przez remontowany most,przekraczamy Wisłę,rozlaną od brzegu do brzegu.


    Tutaj można jechać wzdłuż Wisły trasą WTR na Wyspę Sobieszewską.Jesteśmy jednak w niedoczasie,więc pędzimy drogą serwisową,biegnącą obok S-7 aby jak najszybciej,dojechać do Gdańska.

   Jazda przy pędzących TIR-ach,to dla nas męka,bo jak tylko możemy,uciekamy od takich dróg.


                      Po dojechaniu do Koszwał....


   ...z radością przedostajemy się przez S-7....


   ...i znowu w ciszy i pośród sielskich krajobrazów,zbliżamy się do Gdańska.


    Po dojechaniu do Przejazdowa,ponownie wjeżdżamy w WTR,który biegnie od Jantaru.


   Dojeżdżamy nim do Rafinerii Gdańskiej.


    Na tym odcinku Szlak jest świetnie oznakowany i ma znakomitą nawierzchnię.


    Więc bez problemu docieramy do gdańskiej starówki....


   ...gdzie tłumy turystów,zachwyconych jak i my,urodą tego pięknego miasta,które po smutnej i szarej komunie,odzyskało swój dawny blask.
Gdańsk
   Czasu nie mamy wiele ale wstępujemy do Bazyliki Mariackiej aby podziękować Bogu,za to,że tutaj jesteśmy,że możemy podziwiać te otaczająca nas cuda.
Bazylika Mariacka


    Żal jest opuszczać to piękne miejsce.Czas nas nagli ale sobie przyrzekamy,że jeszcze tutaj wrócimy aby na spokojnie zwiedzić Gdańsk i jego okolice.


   Trochę błądząc,docieramy przed odnowiony również dworzec PKP.Tutaj też w KFC spotykamy,sympatyczną parę z Warszawy,która przejechała Wybrzeżem do Gdańska ze Świnoujścia.Ostrzegają nas aby absolutnie nie jechać przez Kluki,bo ugrzęźniemy,jak i oni w bagnach!Rowerzystka przejęta ich dramatycznymi zmaganiami się na bagnach,później codziennie przypominała o Klukach.


    Czasu mamy mało ale oznajmiam rowerzystce,że nie ruszę się z Gdańska przed odwiedzeniem Placu Solidarności.To miejsce jest dla mnie,jest jednym z najważniejszych,w moich życiowych wyborach i to ono doprowadziło mnie,że po latach dostałem odznakę Działacza opozycji antykomunistycznej.


   Zjeżdżamy więc ze Szlaku EV-13 i stajemy,przed Pomnikiem Stoczniowców,bramą stoczni i Europejskim Centrum Solidarności.To tutaj zmieniły się losy Polski.To tutaj podziwiany przez nas Wałęsa a dzisiaj komediant Bolek Wałęsa,ogłaszał powstanie niezależnego związku zawodowego,który po latach złamał głowę komunistycznej hydrze.
   Plac Solidarności


    Wracamy na EV-13 i pędzimy do Sopotu.


   Pędzimy tymi świetnymi ścieżkami rowerowymi,które są ponoć dziełem śp.Adamowicza,zapalonego rowerzysty.Nagle rowerzystka,sympatyczka polskiej prawicy oznajmia,że za te ścieżki,byłaby gotowa głosować na nieżyjącego już Prezydenta Gdańska!


   Zatrzymujemy się po drodze na molo w Jelitkowie...


    ..i wkrótce docieramy do Sopotu.Na molo rowerzystów nie wpuszczają,więc po odpoczynku ruszamy dalej,bo słońce coraz niżej.


   Żegnamy więc Sopot....


    ...a w Orłowie,żegnamy się dzisiaj z Bałtykiem i EV-13.


                     Na skróty wspinamy się na wzgórze przy Kępie Redłowskiej.Śpimy u Pani Danuty,która moim zdaniem ma ponad 80 lat i samotnie prowadzi dom z wieloma pokojami do spania.Ma problemy z pamięcią ale jak twierdzi,sama je sprząta,bo nie będzie płacić 100 zł na godz za sprzątanie!Nocleg polecamy,bo czysto,spokojnie,blisko sklep a od EV-13 też nie daleko.
Pokoje u Danuty
tel.500 152 043




Dzień trzeci/ 12 dzień wyprawy/;Gdynia-Władysławowo



Długość trasy;56 km

Czas przejazdu ok 8 godz

Trasa w formacie GPX



    Wyjeżdżamy z Gdyni i nie mamy świadomości,że ten dzień będzie trochę szalony.



   Na początku nie odnajdujemy Ev-13




   Potem do niego dojeżdżamy...


 ...i dzięki czemu,mamy możliwość podziwiania "Daru Pomorza" i ORP "Orzeł"


   Niestety zamiast jechać przy dworcu Gdynia PKP,odbiliśmy w prawo w kierunku portu.


  ...wracając,dojechaliśmy z powrotem na ścieżkę EV-13


   Podziwiamy znowu urządzenia portowe,widziane z wiaduktu,po którym poprowadzono ścieżkę rowerową.Niestety,tutaj również się zagapiliśmy!Zamiast jechać na wprost w H.Derdowskiego,po której prowadzi EV-13,odbiliśmy w lewo....


    ...i znaleźliśmy się dzielnicy przemysłowej w pobliżu elektrociepłowni.Zamiast wrócić do EV-13,uwierzyliśmy "wujkowi google"...


   ...który zaprowadził nas w polną drogę,biegnącą przy torach.Dojechaliśmy nią do drogi,prowadzącej do Rumi.Niewiele km straciliśmy ale trochę nerwów na pewno.


    Przez Rumię jedziemy ścieżką rowerową i za miastem dojeżdżamy do R-10


   Teraz jesteśmy wreszcie sami,wśród kaszubskiej przyrody.



   Jedziemy asfaltową ścieżka rowerową,wśród sielankowych krajobrazów...i siódmy kapeć w ciągu 12 dni wyprawy!.

  Kaszuby będą się nam kojarzyć z dobrymi ścieżkami rowerowymi,jak te przed Rezerwatem Beka.
    Rezerwat Beka


    A na bagnach,pojawiają się tez odcinki z betonowych płyt.


    W Rezerwacie Beka,przekraczamy Redę.


   Z dala na wzniesieniu widać Mrzezino...


    Kończą się bagna,kończą się również betonowe płyty i tak dojeżdżamy do Osłonina.


    To nadmorska wioska,więc i drogi nie takie jak w Ustroniu,Darłówku czy Sopocie.


                     Fatalną jakość kaszubskich dróg,rekompensują nam cudowne krajobrazy.


    Za Rzucewem docieramy nad sam brzeg Bałtyku.Robi się też bajecznie,bo zza chmur wychodzi słońce.Tutaj też popełniamy kolejny błąd!W Rzucewie zamiast skręcić w lewo,w Szlak R-10,pojechaliśmy na wprost,pieszym szlakiem.


                      Nadmorski Park Krajobrazowy,to też skrawki lasów i jak na razie świetna droga leśna.
                         Nadmorski Park Krajobrazowy


    W pewnym momencie,leśną droga się kończy....i lądujemy na plaży nad Zatoką Pucką!
    Zatoka Pucka


    Iść tutaj można a jechać niestety nie!Pchamy więc rowery,przerzucając je na drzewami,leżącymi na plaży.


    Po kilkuset metrach zmagania się z piaskami Zatoki Puckiej,wydostajemy się na brzeg,skąd podziwiamy urodę  morza i spoglądamy z dala na Puck.


   I tak ścieżką dla pieszych,dojeżdżamy do Rozgardu...


    ....i do Szlaku R-10,który prowadzi nas przez Puck



   W Pucku zaglądamy,nad puste jeszcze molo.


   R-10 prowadzi nas brzegiem Zatoki Puckiej
    Puck



    Puck to nadmorskie plaże a też baza kutrów rybackich.


    Jedziemy nadmorską autostradą rowerową i żal,że zamiast drogich kostek,nie użyto asfaltu,po którym jeździ się bardziej komfortowo.


   Jest też i asfalt,na ścieżce biegnącej przy drodze w kierunku Władysławowa.


   Oddalamy się od ruchliwej drogi i przed Smarzewem,zmienia się też jej nawierzchnia.Na szczęście,wykonana zgodnie ze sztuka budowlaną.


   Po drodze mijamy,zabytkową kaszubską chatę a tez pasące się nad Zatoką Pucką krowy.


    Mijamy Smarzewo,Orlą Górę...


   ...i dojeżdżamy do Władysławowa.


    Po dojechaniu do centrum zaglądamy do serwisu rowerowego,bo rowerzyście niebezpiecznie zgrzyta coś w tylnym hamulcu a po za tym rowerzystka przekonała go,że po siódmym kapciu,czas na zmianę opony.Serwis niestety już nieczynny,więc zmieniają się nasze plany podróży.Pierwotnie mieliśmy jechać na nocleg do Sławoszyna.Zaczynamy więc poszukiwanie noclegu i trafiamy na ośrodek,który jest  jeszcze nie przygotowywany do sezonu.Ubłagaliśmy przygotowanie jednego pokoju i był to super wybór,bo zarówno cena jak i komfort pokoju,zapewnił nam super wypoczynek.

    Nocleg oczywiście polecamy!
    Nocleg Władysławowo
    Na przeciwko znajduje się tez świetna restauracja,gdzie wszystko nam smakowało.
    Biały domek




 
Dzień czwarty/13 dzień wyprawy/;Władysławowo-Łeba





 
Długość trasy;101 km

Czas przejazdu;ok 10 godz

Przebieg trasy w formacie GPX



    Po śniadaniu,kierujemy się do serwisu rowerowego,gdzie mili Panowie,zmieniają rowerzyście oponę na anty przebiciową,dokonują naprawy hamulca a rowerzystce regulują przerzutki.
    Serwis oczywiście polecamy!
  Serwis rowerowy


   Żegnamy się z Władysławowem....


    ...i kierujemy się na Półwysep Helski.


    Czasu mamy niestety mamy tego dnia bardzo mało,bo czeka nas najdłuższy ponad 100 km przejazd.Jedziemy więc,kilka kilometrów w kierunku Jastarni a obok nas sznur samochodów i pociąg jadący do Helu.Odwiedzamy jeden z ośrodków,gdzie dzieci stawiają pierwsze kroki na deskach windsurfingowych.
    Półwysep Helski

    Wracamy z powrotem z Półwyspu Helskiego do Władysławowa.



    Odwiedzamy miejscową stocznie...


    ...i żegnamy się z Władysławowem.


                     Jedziemy w kierunku Orlej Góry a w Swarzewie odwiedzamy miejscowe Sanktuarium
                      Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza
                    
   Jedziemy ścieżką rowerową Swarzewo-Krokowa i oddalamy się od morza.


    Żegnamy Swarzewo.


    Zamiast nadmorskich plaż,jadąc świetnie wykonaną ścieżką rowerową,po byłej linii kolejowej,mamy okazje podziwiać piękno Kaszub.

   Nadrabiamy trochę parę kilometrów ale dzięki temu,mamy spokój wśród stojących na wzgórzach wiatraków i liczne spotkania z rowerzystami,które również jadą,tą świetnie pomyślaną trasą.

    Obrazy mówią tysiąc razy więcej  jak słowa...więc zamilknę.


    Dojeżdżamy do Karwieńskich Błota Pierwszego,gdzie skrótem obok ogromnej plantacji amerykańskiej borówki...

   ..docieramy do Ostrowa.


   Tutaj za radą miejscowej rowerzystki,polna drogą a oznakowaną jako ul.księdza Lewińskiego...


    ...docieramy do Karwi.


    W Karwi,jak i w innych nieznanym nam nadmorskich miejscowościach,rosną jak na drożdżach,kolejne ośrodki wypoczynkowe.



    W Karwi przepiękna i niemal pusta o tej porze plaża.


   Mijamy Karwię...


    ...i wjeżdżamy do Karwieńskich Błot Drugich,gdzie mieleccy harcerze w tych lasach,organizują letnie kolonie.


    I tutaj po krótkiej przerwie,wracamy na R-10.


    Jedziemy przez Rezerwat Widowo
    Rezerwat Widowo


    Z lasów,wjeżdżamy do Dąbek.


   Przekraczamy Piaśnicę...


   Jedziemy droga leśną a po drodze mijamy kolejne wejścia na plaże.


    Tą leśną drogą wiodącą przez Rezerwat Białogóra,docieramy do Białogóry.


   Tutaj również wokół nowe nadmorskie ośrodki wypoczynkowe.


    Za Białogórą gubimy na chwilę R-10...


   ...ale dobrą drogą leśną,dojeżdżamy do drogi asfaltowej....


    ...która doprowadza nas do Lubiatowa i z powrotem na R-10.Tutaj trochę o tym Szlaku,który na mapach widnieje a w terenie jest tak oznakowany,że niestety trzeba się posługiwać nawigacją,bo inaczej możemy ugrząźć w lasach!.Szlakiem GV przejechaliśmy ponad 1400 km i w zasadzie mogliśmy jechać bez mapy i nawigacji.Mam nadzieję,że ci co przeglądną naszą relację,łatwiej i sprawniej przejadą ten piękny nadmorski szlak.


    Dojeżdżamy do Kopalina i znowu jesteśmy na R-10


    Tutaj 47 wejście na plażę,tym razem w Słajszewie.


   W Osetniku nadmorska wydma,wdziera się na ląd.


    Tylko jadąc rowerem,można w ciągu dnia przejechać kilka rezerwatów przyrody.


    Tutaj  rezerwat Mierzeja Sarska.Tutaj też znowu gubimy R-10...


   ...i zamiast jechać wprost,odbiliśmy od morza i dojechaliśmy do Ulini,gdzie stadnina koni..


    ...a tez dobra droga asfaltowa,która okrężną drogą wiedzie nas wokół Jeziora Sarbsk w kierunku Łeby.


   Gdyby ktoś miał za dużo pieniędzy....


    Na oglądanie fok nie mamy czasu,bo słońce coraz niżej a już wiemy,że na nocleg do Izbicy nie dojedziemy,więc trzeba awaryjnie nocować w Łebie.


    Pędzimy więc do Łeby...


                     ...i niedługo dojeżdżamy do promenady,gdzie takie  m.in takie cudo!


    Mijamy port rybacki...


   ...i możemy wreszcie odpocząć przy zachodzie słońca,nad plażą w Łebie.


    Wracamy do miasta i szukamy noclegu.Tutaj trafiamy niedaleko od centrum na sympatycznego Pana Szypra,który oferuje nam nocleg,Wypoczywamy w ciszy co i wam polecamy,bo Pan Szyper przyrzeka,że dla rowerzystów,wynajmie taniej!.



Dzień piąty/14 dzień wyprawy/;Łeba-Duninowo



Długość trasy;83 km

Czas przejazdu;10 godz

Przebieg trasy w formacie GPX




    Żegnamy Pana Szypra z żoną i wyjeżdżamy w niedzielny poranek.A,że niedziela wstępujemy po drodze do kościoła,gdzie spotykamy też innych sakwiarzy.


    Przez nieuwagę na rondzie z przydrożnym krzyżem,wybieramy zły kierunek...


    ..i dojeżdżamy do Nowęcina.



    Wracamy z powrotem do ronda i tym razem jedziemy w kierunku Lęborka.

   Wyjeżdżamy z Łeby ścieżką rowerową,biegnąca obok drogi Nr.214

    Wkrótce dojeżdżamy asfaltową drogą do Żarnowskiej.


   Wracamy więc z powrotem nad Wybrzeże Bałtyku,co widać choćby nowo powstałych nadmorskich ośrodkach.


    Tutaj mijamy dom z dziwną flagą.Myślałem,że kurpiowska ale po sprawdzeniu,okazuje się,że Kurpie szczycą się inną flagą.


    Za Żarnowską,wjeżdżamy w Słowiński Park Narodowy a jednocześnie z powrotem w R-10
    Słowiński Park Narodowy


    Przejazd przez Park to pagórki ale tez niestety piaszczyste drogi.


   Po drodze zatrzymujemy się nad Krakulicami,gdzie na ogromnych bagnach a byłym torfowisku,kwitną przepiękne kwiaty i żyją w ciszy różne wodne ptaki.Spotykamy tutaj dwie starsze panie z Niemiec,które idą piechotą Wybrzeżem od Gdańska.Po krótkiej rozmowie,wracamy na R-10.
     Krakulice


    Po 6 km zmagania się z piaskami,wyjeżdżamy w Gaci ze Słowińskiego Parku Narodowego.


                     Tutaj trochę bruku z dawnych czasów.


    Za Gacią przeprawiamy się przez Łebę,która płynie sobie do Bałtyku.


    Docieramy wreszcie do Izbicy,gdzie pierwotnie planowaliśmy nocleg.Tutaj rowerzystka po raz kolejny przypomina,że mamy omijać Kluki,gdzie wg opowieści pary rowerzystów z Warszawy,rozlegają się bagna,przez które przedzierali się w nieludzki sposób.Szukamy więc alternatywnego objazdu.Znajdujemy przez Główczyce,Żelkowo i Gąbino.


  Jedziemy więc asfaltową drogą.


   Mijamy Rzuski Las.


   Dojeżdżamy do Ciemna i przy tartaku,wjeżdżamy w polną drogę.


   Za Ciemnem wspinamy się piękną,prostą drogą pod górkę...


   ..i zjeżdżamy do Główczyc.


                     Jest to też R-10,który prowadzi do Kluk.My jedziemy jednak w drugą stronę!


    W Klęcinku dojeżdżamy do skrzyżowania dróg i drogą 213 jedziemy w kierunku Słupska.


    W drodze do Żelkowa jest trochę wzniesień ale w ten upalny dzień jedzie się w cieniu przydrożnych drzew wspaniale.


    Pojawiają się kierunkowskazy do latarni,czyli do wybrzeża coraz bliżej.


   Przed Żelkowem ustalanie dalszej marszruty.


                     "Wujek google" odsyła nas,w drogę przy Kościele,gdzie stoi pomnik sławiący tych,co polegli za Heimat.Po rozmowie z panem mieszkającym przy kościele,okazuje się,że google nie przewidziały tego....że mostek na Łupawie,już dawno zniknął!.


    Za porada mieszkańców,skręcamy na końcu wsi,za budynkiem byłego PGR-u i jedziemy do Czarnego Młynu.


   Wjeżdżamy w Dolinę Łupawy...


   ...i leśną drogą dojeżdżamy do 200 letniego młyna w Czarnym Młynie.Tutaj spotykamy sympatyczna parę rowerzystów z tych okolic,którzy radzą nam wrócić z nimi z powrotem a oni pokażą nam dobra drogę na Gąbino.


   Żegnamy sympatyczną panią nauczycielkę i jej męża,którego rodzina pochodzi z okolic Leska i jedziemy wg ich wskazówek.


   Jedziemy leśnymi drogami i skręcając na skrzyżowaniach,cały czas w prawo...


    ...dojeżdżamy do Bukowej

   Mijamy Bukową...


    ...na którą spoglądamy z górki.


    Drogi coraz lepsze...


    ...więc pędzimy a do Ustki już tylko 16 km.Drzewa dalej nas osłaniają przed słońcem,więc jest szansa,że wreszcie zgodnie z harmonogramem,dojedziemy  na nocleg w Duninowie.

    Jest coraz bardziej płasko...


   ....więc to znak,że zbliżamy się do morza.


   A cały czas jedziemy pośród przydrożnych drzew!


    Ustka coraz bliżej,bo pojawia się nawet ścieżka rowerowa.


    No i jesteśmy w Ustce.


Zatrzymujemy się w restauracji,gdzie obok nas leży sobie czarny terier rosyjski,zwany "psem Stalina".Został on zmutowany z wielu ras,na polecenie tego zbrodniarza a używany był,do pilnowania skazańców w obozach Gułagu.

    Robi się coraz chłodniej,więc plaża pusta.


   Do noclegu niedaleko ale i dnia coraz mniej,więc jedziemy obok remontowanego dworca PKP..


    ...i przez Słupię ul.Darłowską wyjeżdżamy z miasta.


    Niestety droga do Duninowa była w remoncie ale jakoś dotarliśmy na miejsce.


                      Tutaj też mieliśmy najtańszy a też najciekawszy nocleg,wśród tych kilkudziesięciu,jakie mieliśmy zarówno na Szlaku GV,jak i jadąc Wybrzeżem Bałtyku.Mieliśmy spać w schronisku młodzieżowym a że w tym czasie odbywały się w nim poprawiny po weselu, Pani gospodyni z parafii ,która prowadzi to schronisko,zaproponowała nam nocleg na parafii!.Mieliśmy więc komfortowy nocleg za jedyne 46 zł! Schronisko Duninowo


 


Szósty dzień/15 dzień wyprawy/;Duninowo-Mielno



 
Długość trasy;90 km

Czas przejazdu; ok 10 godz

Trasa przejazdu w formacie GPX

    Sympatyczny ksiądz proboszcz,żegna się z nami i udziela błogosławieństwa na dalszą drogę.Jeszcze raz-Bóg zapłać!.Jedziemy więc dalej remontowaną drogą,obok której jest już gotowa ścieżka rowerowa.Rowerzystka twierdzi,że Błogosławieństwo na drogę księdza proboszcza skutkuje!


    Czasami są tez przeszkody ale możemy jako rowerzyści korzystać z tych remontowanych odcinków drogi,


                     Dojeżdżamy do Zaleskie,gdzie ponownie wpadamy w R-10...


   ...ale jak zobaczycie na mapę,to zaraz za tą miejscowością się kończy R-10 a my wokół Jeziora Wicko,mamy dojechać do Jarosławca!.Na szczęście nie kończą się dobre drogi!


   Jedziemy wśród cudownych krajobrazów Ziemi Słupskiej.


   Dojeżdżamy do Królewa,czyli jesteśmy już nad ogromnym Jeziorem Wicko.
 
    Tutaj też mijamy tereny poligonu.


    W Królewie mijamy ciekawe zabudowania...


   ...i przydrożne ozdoby.


   W tej ładnej i zadbanej miejscowości,zdarzają się też i takie zaniedbane "zabytki"


   Rowerzystka pędzi jak natchniona...


    ...i już jesteśmy w Korlinie!

                     Tutaj wpadamy w ścieżkę rowerową a że upał niemiłosierny,rowerzystka zaleca ubranie nakrycia głowy!


   Dojeżdżamy do Łącka o bogatej historii i ciekawej zabudowie.


   Tutaj tez czytamy jak jest zbudowany "pruski mur"


    Żegnamy Łącko...





   ...i odbijamy od drogi asfaltowej aby dojechać nad Jezioro Wicko.Tutaj pustki,bo morze blisko a więc piękne jezioro,nie budzi zainteresowania.


   Wracamy z powrotem...


   ...i ukwieconą drogą dojeżdżamy do Jezierzan


   Za Jezierzanami wpadamy w ścieżkę rowerową,gdzie ruch jak na Marszałkowskiej a to znak,że już Jarosławiec.


   W Jarosławcu moim zdaniem,zaczyna się/pomijając Trójmiasto/najlepiej rozbudowana nad Bałtykiem,infrastruktura do wypoczynku a też znakomite ścieżki rowerowe.
Jarosławiec


   Po drodze,wstępujemy do Muzeum Bursztynu.
   Muzeum Bursztynu


    Żegnamy uroczy Jarosławiec.


   A tak wygląda wymarzona przez rowerzystów infrastruktura rowerowa!



   Jednym z licznych wejść na plażę,zatrzymujemy się za Jarosławcem na odpoczynek.

   Tutaj też właściwe wreszcie,oznakowanie Szlaku R-10!


   Jedziemy wspaniałymi ścieżkami rowerowymi a kilkanaście metrów od nas,szumi Bałtyk.Mijamy Wicie...


   ..i jedziemy pomiędzy Bałtykiem a Jeziorem Kopań.

 Tego nie zobaczycie,leżąc plackiem na plaży Mielnie,Sopocie czy w Łebie.Trzeba wsiąść na rower,porzucić laptopy,telewizory i codzienną pogoń za tym aby mieć więcej!


  Tego również nie zobaczycie z okien, tych luksusowych apartamentowców!


    Dojeżdżamy do Darłówka...


   ...gdzie rowerami można dojechać na pięknie zagospodarowaną plażę.


   Wyjeżdżamy z uroczego Darłówka,przeprawiając się przez Wieprzę.


   Jedziemy przy przystani,gdzie przybijają statki wycieczkowe.


   Przy wyjeździe z Darłówka trochę błądzimy.A trzeba jechać w kierunku Darłowa i skręcić,w prawo...


   ...w ul.Mickiewicza,gdzie jedziemy obok ruchliwej drogi,bardzo dobrze wykonaną ścieżką rowerową.


    Jedziemy nią w kierunku Dąbek


    Płasko jak w okolicach Mielca,więc po odpoczynku w Darłówku zasuwamy tą rewelacyjną ścieżką rowerową.


    Po dojechaniu do Dąbek,jedziemy po płytach do plaży.


    Na plaży pustki i pozostałości,po naszych niemieckich "przyjaciołach",którzy tutaj chcieli pozostać na zawsze.


    Wracamy na ścieżkę rowerową i jedziemy przez Dąbki


    W Dąbkach jak we wszystkich ośrodkach wypoczynkowych polskiego wybrzeża,początkiem czerwca ruch znikomy ale rzędy kramów stoją wszędzie.
    Mijamy Dąbki...


    ...i zaczynamy objazd wokół Jeziora Jamno
   Jamno


   Jazda taką ścieżką to czysta przyjemność.Zwłaszcza,że obok na szosie,jeszcze spokój i cisza.


   Mijamy kolejne pomorskie wsie a ścieżka się nie kończy....


    ...a więc i rowerzystka pędzi jak natchniona.


   Za Iwięcinem,mieszkańcy jadą samochodami po betonowych płytach a my dalej równiutką ścieżką asfaltową.


   Jedziemy tą uroczą ścieżką rowerową,w kierunku morza.


    Dojeżdżamy do Osiek i nad Jezioro Jamno.


   Będziemy jechać nad jego brzegami do Łazów a później nad brzegiem Bałtyku do Mielna.


    Za Łazami...


   ...dalej jedziemy ścieżką rowerową,mając po jednej stronie brzeg Bałtyku a po drugiej stronie Jezioro Jamno.


    Dojeżdżamy do Mielna,które szokuje wieloma apartamentowcami,z widokiem na morze.


    W związku z tym,że słońce coraz niżej decydujemy się udać na nocleg a zwiedzanie Mielna,zostawić na następny dzień.


    Nocleg u gadatliwej i sympatycznej Ślązaczki.Mamy tutaj za domem stawy dla wędkarzy a kilkaset metrów od domu,prywatną plażę!.Nocleg gorąco polecamy!
   Morze i stawy
  tel.603 876 341
 



Dzień szósty/szesnasty dzień wyprawy/;Mielno-Niechorze



 
Długość trasy;84 km

Czas przejazdu;ok 9 godz

Przebieg trasy w formacie GPX

    Rankiem udajemy się na zwiedzanie Mielna.dla mnie jest,po wielu latach,sentymentalny powrót do tego miasteczka,w którym poza topografią,wszystko się zmieniło!


   Na molo wita nas foka.


    Piękna plaża w Mielnie,wczesnym porankiem zupełnie pusta...


   ...puste są też ulice Mielna.


   Ośrodek,w którym byłem przed laty,też nie do poznania.


    Wracamy kierunku noclegu i udajemy się na jego zaplecze.


   Przez stawy dojeżdżamy do prywatnej plaży


   Wracając,rozmawiam z Panem inżynierem,który prowadzi prace przy budowie ścieżki rowerowej z Mielna do Chłopów.Mam nadzieję,że jak wy się wybierzecie naszą trasą,to pojedziecie już pośród tych drzew,wygodną ścieżka rowerową.


    A to stawy leżące na zapleczu naszego noclegu.Moim zdaniem jest to idealne miejsce na dłuższy pobyt.


    Żegnamy się z gospodynią i rozpoczynamy,chyba najpiękniejszy odcinek naszej nadmorskiej wędrówki.


   Do Chłopów jedziemy wygodną drogą asfaltową...


   ..a po drodze mijamy Mielenko.


   W Chłopach przybijają do brzegu kutry a na brzegu sprzedaż świeżutkich ryb.


    Plaża wypełnia się też powoli wczasowiczami.


   Do Sarbinowa,zgodnie z tym co powiedział mi pan inżynier,jedziemy już wybudowaną ale jeszcze nie oznakowaną ścieżką rowerową.


                     W Sarbinowie wstępujemy do zabytkowego kościoła,z charakterystycznym dla tego regionu wystrojem.Czyli drewnianymi nawami,wznoszącymi sie nad wiernymi.
                       Kościół Sarbinów


   Za Sarbinowem jedziemy rowerową autostradą.


   Przed Gąskami zaglądamy nad Bałtyk.


   W Gąskach ośrodek wypoczynkowy,przy ośrodku...


                       ..a też kolejna na trasie latarnia morska.


    Nadmorskie wydmy czasami wkradają się nawet na ścieżkę rowerową.


   Za Gąskami wjeżdżamy na tereny,które za komuny były niedostępne dla każdego.To tereny jednostki wojskowej.


    Tutaj na krótkim odcinku,przypominamy sobie drogi ze Słowińskiego Parku Narodowego.


    Za Pleśną,wszystko wraca do normy i jedziemy znowu asfaltem.


    Przed Kołobrzegiem,przekraczamy Czerwoną,która wpływa tutaj do Bałtyku.


   Płytami betonowymi,ułożonymi na terenie jednostki wojskowej,wjeżdżamy do Ustronia Morskiego.

    W Ustroniu Morskim,jedziemy ścieżką rowerową,od której co kilkaset metrów,mijamy kolejne wejścia na plaże.


   Z plaży widoczny z dala Kołobrzeg.


   Jeżeli do tej pory widoki mieliśmy piękne,to te zwalają z nóg...

   ....dlatego zatrzymujemy się w nadmorskiej kafejce na lody.


    Jeżdżąc przez pod mieleckie lasy widziałem ślady dzików i słyszałem ich odgłosy.Na własne oczy,zobaczyłem je nad morzem!
 
    W Ustroniu jest pięknie a też i tłoczno.


   Ścieżki rowerowe zachwycają funkcjonalnością i wyglądem.


    W Lubostroniu kolejny przystanek a plaże jak na Florydzie.


   Jest cudownie!.Pachną dzikie róże,szumi Bałtyk a do tego śpiewają ptaki.


    Tutaj są genialne ścieżki rowerowe a też jak Pan Bóg przekazał,dobre ich oznakowanie.


    Jakby wrażeń za mało,bo za Lubostroniem Solne Bagno,gdzie mnóstwo ptaków i rajskie widoki.
    Solne Bagno


    Jest pięknie i idealna pogoda na rower.


   Wjeżdżamy do Kołobrzegu,gdzie witają nas super nowoczesne apartamentowce i "kwiatowy rowerzysta".


    Tutaj wydmy,wdzierają się do miasta.


    Czas niestety wsiadać na rowery,bo do Niechorza jeszcze 40 km.


   W Kołobrzegu tłumy na chodnikach i ścieżce rowerowej.
    Kołobrzeg


                      Wyjazd z miasta nie jest skomplikowany.Trzeba się przeprawić przez most portowy a potem kierować się na miejscowy stadion.Po objechaniu stadionu...


    ...wjeżdżamy z powrotem na ścieżkę rowerową,będącą częścią R-10


                      Jedziemy dalej przez Gorzyszewo,Grzybowo.... i co kilkaset metrów,mamy możliwość wejścia nad morze.


    W Dźwirzynie czeka nas nieprawdopodobnej urody,przejazd przez nadmorskie wydmy.


   Tutaj też zatrzymujemy się na obiad i w Kapitańskim Jadle,rowerzysta po raz pierwszy w życiu,je znakomitą zupę rybną a do tego krewetki z makaronem.Palce lizać!.Lokal polecamy!
  Kapitańskie Jadło


    Po posiłku wracamy na trasę....



    ...wstępujemy na plażę....


   ...i po przeprawie przez Regoujście,żegnamy się z uroczym Dżwirzynem.



    To nie Bałtyk a jezioro Resko Przymorskie.
     Resko Przymorskie


    Zna ktoś taki kurort jak Rogowo?.A to właśnie tutaj wyrosły takie ośrodki wypoczynkowe!


    Mijamy Rogowo...


    ...i wjeżdżamy do równie "znanego" Mrzeżyna,gdzie infrastruktura wypoczynkowa,nie gorsza jak w Łebie czy we Władysławowie.


    Za Mrzeżynem wjeżdżamy w rezerwat....

    ...gdzie gubimy R-10 i trochę błądzimy.


   ...na szczęście "wujek google" pomaga i wyjeżdżamy z lasu w Pogorzelicy,skąd na nocleg w Niechorzu,już bardzo blisko.
 

    Po drodze harcerze rozbijają namioty,gdzie zapewne niedługo zamieszkają w nich druhowie i druhny.


   Mijamy stację PKP w Pogorzelicy


    Tuż przed Niechorzem wstępujemy nad jezioro Liwia Łuża....


    ...i popędzani przez zachodzące słońce docieramy na nocleg w Niechorzu.Śpimy w uroczym domku,w cichej dzielnicy,niedaleko centrum.Nocleg polecamy,bo właścicielka sympatyczna,czysto i nowocześnie!
Pokoje Dorota



 Dzień siódmy/siedemnasty dzień wyprawy/;Niechorze-Wisełka


Długość trasy;50 km

Czas przejazdu;ok 5 godz

Przebieg trasy w formacie GPX



    Dzisiejszy dzień miał być relaksowy,bo czeka nas tylko 50 km.


                      Wyjeżdżamy więc leniwie,na poranny rekonesans po Niechorzu.


   Na deptaku i plaży pusto,molo zamknięte.Pakujemy więc sakwy i ruszamy!

   Do Rewala,docieramy drogą asfaltową wśród drzew.Jest to istotne,bo tego dnia upał niemiłosierny.


    Zjeżdżamy więc w Rewalu nad morze aby się ochłodzić.


   W Rewalu,jak w angielskim kurorcie Brighton a to Sunset a to Alexander.


    Ogromny wieloryb wskazuje drogę na molo.


    Spoglądamy na błękitny Bałtyk...


   ...i wyjeżdżamy ścieżką rowerową w kierunku Międzyzdrojów.Szkoda,że umknął nam Trzęsacz,przez który przebiega 15 południk,wyznaczający strefy czasowe w Europie.


    W Pobierowie zielono i sennie,bo sezon się jeszcze tutaj nie zaczął.

                      ...i jedziemy w ten upalny dzień lasami.


    W nadmorskich lasach Łukęcina,wyrosły nowe ośrodki wypoczynkowe.


    Wstępujemy tutaj na piękną a pustą plażę....


     ...i po odpoczynku,ruszamy dalej lasami trasą R-10


   Leśnymi drogami dojeżdżamy do Dziwnówka.


    W Dziwnówku na promenadzie tłumy.


    Na plaży pustki,bo upał odstrasza.


   Robimy dłuższy postój i ruszamy w drogę.


     Licznik liczący rowerzystów wskazuje,że przejeżdża tędy ponad 80 tys rocznie!


    Docieramy do Dziwnowa,jadąc cały czas ścieżką rowerową.


   Tutaj jedne ośrodki gotowe a inne w trakcie budowy.


    I tutaj w ten upalny dzień plaża wyludniona.

    Odpoczywamy w cieniu...


   ...i po przeprawieniu się przez Dziwnę,wjeżdżamy ponownie w lasy.


    W lasach mijamy Międzywodzie....


   ..i dojeżdżamy do Wyspy Wolin,gdzie będziemy mieli nocleg.Tutaj szlak R-10 odbija od morza.Tego dnia,pewnie korzystnie było,jechać lasami ruchliwą drogą Nr.102,w kierunku Międzyzdrojów.My pojechaliśmy R-10,drogą pomiędzy dwoma jeziorami Dziwna i Koprowo.


   Jedziemy przez Zastań...


   ...gdzie obok jezioro Dziwna.


   Słońce praży a rowerzystka,coraz bardziej marudzi,bo dla niej upały,to droga przez mękę.


    Za Sierosławiem trochę lasów,które jednak nie dają cienia.W Sierosławiu popełniliśmy błąd,bo trzeba było jechać w kierunku Kołczewa.


                       My dojeżdżamy do Łuskowa....


   ...gdzie przez las,dojeżdżamy do byłego PGR-u,gdzie też kończy się asfalt.


                     I tutaj chociaż jest las,zaczyna się gehenna rowerzystki,bo tez odcinki leśnych dróg są piaszczyste i nie daje się jechać.


    Po drodze mijamy pojedyncze gospodarstwa.


                      Po 3 km docieramy do asfaltu...

   Wracamy tez z powrotem na R-10 i przez Domysłów...


    ...dojeżdżamy do Wisełki.


   Po przejeździe nad brzegami jeziora Wisełka....


    ...dojeżdżamy pod górkę do "Pensjonat Perła",gdzie gośćmi jest też wielu Niemców.
   Pensjonat polecamy!
   Pensjonat Perła
 




Dzień ósmy/osiemnasty dzień wyprawy/;Wisełka-Świnoujście



Długość trasy;29 km

Czas przejazdu; ok 3 godz

Trasa w formacie GPX


    Przed zachodem słońca robimy sobie spacer,po tym wolińskim kurorcie,który leży w pobliżu Wolińskiego Parku Narodowego.


    Rankiem wypoczęci wracamy na R-10.


   Mijamy Wisełkę...


   ...i wjeżdżamy na teren Wolińskiego Parku Narodowego.
   Woliński Park Narodowy


   Asfaltową drogą dojeżdżamy do Warnowa.


    Tutaj wjeżdżamy w drogi leśne o piaszczystej nawierzchni.


                      Szlak R-10 jest nieźle tutaj oznakowany...


   ...więc bez problemy dojeżdżamy do Zagrody Żubra,położonego na skraju Wolińskiego Parku Narodowego.Możemy tu zobaczyć żubry i inne zwierzęta a te orła bielika.
    Zagroda Żubra

    Po wyjeździe z WPN,wjeżdżamy do centrum Międzyzdrojów.Tutaj również wracam po wielu latach.


                               Odwiedzamy Promenadę Gwiazd,gdzie pomniki znanych artystów...
                                   Promenada Gwiazd



   Spoglądam na znane mi przed laty molo,na jego okolice i nic nie poznaję!


   Międzyzdroje to jedna z pereł polskich nadmorskich kurortów,więc nawet na początku czerwca,plaże są pełne ludzi.
   Międzyzdroje


   Po odpoczynku,ruszamy w dalszą drogę....


    ...i jedziemy ścieżką rowerową,biegnącą nad brzegiem morza.


    Żegnamy się z Bałtykiem i przyrzekamy sobie,że jeszcze tutaj wrócimy!


    Szlak R-10 jest tutaj dobrze oznakowany....


                      ...a jedziemy leśną drogą przez Międzyzdrojski Las.


   Drogi leśne mają niezłą nawierzchnię...


   ...a borowiny jak w naszych mieleckich lasach.


   Nie ma tylko u nas,takich ogromnych  polan,pełnych paproci.


    Po 12 km wyjeżdżamy z lasu...


   ..i jedziemy obok Terminalu Gazowego w Świnoujściu.


    W ten upalny dzień,dojeżdżamy w cieniu drzew...


   ...do portu Świnoujście.Mieliśmy plan kupić bilety i udać się na niemiecka stronę Bałtyku.Niestety w pobliskim dworcu PKP,pani kasjerka poinformowała nas,że nie ma miejsc na rowery i nie możemy nabyć biletów.Zmieniamy plany,bo chcemy być wcześniej na dworcu aby uzgodnić naszą jazdę z obsługą pociągu.


   Wsiadamy na prom i jedziemy coś zjeść i zrobić ostatnie zakupy na drogę.


   Być może niedługo powstanie tunel,więc robimy pamiątkowe zdjęcia z przeprawy promowej.



   Tutaj kończy się nasza przygoda.Przejechaliśmy w ciągu 18 dni 1330 km.Od Białegostoku do Elbląga jechaliśmy Szlakiem Green Velo a potem Wybrzeżem Bałtyku do tej stacji PKP.Wyrażam gorącą nadzieję,że ta relacja,zachęci was do udania się w nasze ślady i pomoże w sprawnej jeździe.