Znajdziecie tutaj opisy tras,które wiodą z Mielca do Tarn0brzega,Nowej Dęby,Kolbuszowej i Dębicy.Są również trasy,które zaprowadzą was prawie pod Ropczyce i Tarnów.Kilka tras prowadzi także na tereny pięknej Ziemi Świętokrzyskiej.
Wszystkie informacje o kolejnych trasach i rajdach,które cyklicznie organizuję znajdziecie na moim fanpage'u
https://www.facebook.com/TrasyroweroweMielec

W wytyczaniu tras kieruję się tym aby biegły z dala od głównych dróg przelotowych.Na wielu zastosowałem skróty zaproponowane mi przez miejscowych mieszkańców.
Znajdziecie tutaj również relacje z wypraw rowerowych,jakie odbyłem po całej Polsce a też przez Niemcy.
Czekam na wasze uwagi i propozycje,zmierzające do ulepszenia wytyczonych tras a także na zdjęcia.

Dla szybszego poszukiwania tras,podzieliłem je na pięć kategorii:
1.Trasy relaksowe-dla początujących i rodzin z dziećmi
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-relaksowe-dla-poczatkujacych-i.html
2.Trasy dla średnio zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-srednio-zaawansowanych-1.html
3.Trasy dla zaawansowanych
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-dla-zaawansowanych-1.html
4.Trasy leśne
http://trasyrowerowe-mielec.blogspot.com/2016/12/trasy-lesne-1.html
5.Trasy z Beska
6.Wyprawy rowerowe

Jak chcecie się dzielić swoimi trasami a też poznawać piękno naszego regionu,to zapraszam do grupy Trasy rowerowe Podkarpacia

29 sie 2025

Wyprawa Rowerowa Szlakiem Kultury Wołoskiej

Wyprawa Rowerowa Szlakiem Kultury Wołoskiej w dniach 21-24 sierpień 2025

 To trzecia Wyprawa Rowerowa zorganizowana przez Stowarzyszenie Trasy Rowerowe Mielec w roku 2025.Tym razem wybieramy się tam,gdzie kończy się szlak pasterskiego ludu Wołochów.Później ich tradycyje przejęłli Bojkowie i Łemkowie,których ślady będziemy spotykać na trasie naszej wędrówki.Pojedziemy przy granicy ukraińskiej przez powiat przemyski i lubaczowski a później przez Przeworsk wrócimy do Rzeszowa  stolicy Podkarpacia.


1.Długość trasy-25 km

2.Czas przejazdu-ok 4 godz

3.Trasa w formacie GPX


Zaczynamy wczesnym rankiem zbiórką na parkingu.Montujemy rowery na platformę i udajemy się do Przemyśla.

W drodze do Przemyśla postój przy autostradzie. 

Po dojeździe do Rest Motelu zakwaterowanie....

   ...szybkie drugie śniadanie i wyruszamy na Szlak Forteczny ze względu na ograniczenia czasowe,chcemy zobaczyć część Twierdzy Przemyśl.

   Zaczyna się nasza przygoda nieszczególnie!.Wpierw oczekiwanie na pociąg a po kilkuset metrach kapeć.....

    ...i po szybkim usunięciu kapcia zaczynamy uciążliwy podjazd pod Kopiec Tatarski.

    Jeden podjazd,drugi podjazd,pchanie rowerów i jesteśmy na wzniesieniu ponad 350 m npm zwanym rówież Kopcem Przemysława.

   Na kopcu cudowna panorama na Przemyśl i okolice.Czas więc na pamiątkowe zdjęcia...

   ... i ostatnie spojrzenie na Wzgórze Zamkowe i Krzyż Wzniesienia....

   ... a po chwili odpoczynku pod wiatą i zjeżdżamy w dół.

   Po drodze wstępujemy na cmentarz wojenny....

   .....a po drodze mijamy zabytkowe mogiły powstańców Powstania Listopadowego.

Zjeżdżamy w dół...

   ...i jedziemy w kierunku Pikulic.

   Po podejściu do Otynia odpoczynek i w nagrodę znowu piękne widoki na okolice Przemyśla

   Droga asfaltowa sie kończy i żwirową drogą....

    ...docieramy do Fortu IV Optyń.

    Po zwiedzeniu fortu i sesji zdjęciowej...

   ...zjazd w dół.

   Docieramy do Nehrybki...

   ...i jedziemy przez tą piękną i zadbaną wieś w dolinie potoku Błonie.


    Po drodze mijamy przejazd kolejowy...

   Po drodze mijamy stado bocianów,które przygotowują się do odlotu do ciepłych krajów...

                        ...a my przedostajęmy się przez  chybocącą kładkę na potoku Wiar.

   Mijamy Łuczyce i niestety mijamy też fort,który położony jest za wsią.My pędziliśmy przed zbliżającą się falą burzową a miejscowe władze nie zdąrzyły oznakować Szlaku Fortecznego aby można było bez przeszkód zwiedzać pozostałości po Twierdzy Przemyśl.Nie dziękujemy też kolegom z Przemyskiej Grupy Rowerowej,których przed wyjazdem prosiliśmy o pomoc ale niestety bez rezultatu.

    Tak wygłada fort w Łuczycach.

   Mijamy Krowniki i również mijamy kolejny fort...


   ..i dojeżdżamy do Przemyśla.

  ...i tutaj przy drodze spotykamy schron z czasów II Wojny Światowej.

 Na obiad zdąrzyliśmy przed burzą a sympatyczna obsługa zaserwowała nam do obiadu gratisową kawę i lody.

   Po obiedzie mieliśmy zaplanowane zwiedzanie Przemyśla.Nasze plany pokrzyżowała potężna ulewa jaka nadciągnęła nad miasto.W związku z tym zaczęło się spotkanie integracyjne...

   ...które na wskutek ulewy trwało do wieczora.Ulewa minęła i postanowiliśmy,tym razem pieszo udać się na przemyską starówkę.

    Przy okazji spaceru mamy niecodzienne sąsiedzkie spotkanie przez okno.

   Przemyski rynek i okolice,to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce.Nocą wygląda równiez bajecznie.

    Nasz nocny spacer zakończyliśmy przy fontannie na Placu Niepodległości.
Przemyśl


Dzień drugi  Przemyśl-Lubaczów


1.Długość trasy-85 km

2.Czas przejazdu-ok 8 godz


    Budzimy się i niestety zgodnie prognozami pogody od rana rzęsisty deszcz.Jemy śniadanie i narada co robimy?Przed nami ponad 80 km a więc zakładamy przeciwdeszczowe ubrania i żegnamy Motel Rest.
 Motel Rest oczywiście polecamy!

    Jedziemy po śliskiej ścieżce rowerowej i niestety tuż po starcie upadek.Na szczęscie skończyło się tylko lekkimi otarciami i ruszamy dalej.

   Spoglądamy na spowity w deszczu i mgle Przemyśl z przekonaniem,że jeszcze tutaj wrócimy.

    Przed wyjazdem z Przemyśla znowu postój z powodu usterki.

    Do granic Przemyśla jedziemy świetnie wykonaną ścieżką rowerową.

   Wjeżdżamy do Buszkowic i dalej leje jak z cebra.

                       Jedziemy trasą Green Velo i będziemy nią podążać kilkadziesiąt kilometrów aż do Wielkich Oczu,które są położone tuż przy ukraińskiej granicy.Na naszej trasie będą nam również towarzyszyć nam jak tutaj na zdjęciu,liczne gniazda bocianów.

   Po dojeździe do Bolestraszyc deszcz zaczyna siąpić...

    ..i po dojeździe pod Arboretum ponownie narada.Deszcz przestał intensywnie padać,więc decydujemy się aby zobaczyc to piękne miejsce.

                        Są tutaj rośliny z różnych stref klimatycznych a nawet z tropiku i nawet przy deszczowej aurze wyglądają bajecznie.

   W muzeum róznego rodzaju ptaki...

   ...a w stawie kolorowe okazy ryb.

   Na koniec wystawa malarska....

    ...i czas się żegnać z tym niezwykłym miejscem.
    Arboretum w Bolestraszycach

   Deszcz zelżał więc wróciły uśmiechy na twarzach pomimo,że pagórków tutaj nie brakuje.

Dojeżdżamy do Wyszatyc i deszcz przestaje padać.

   Za Wyszatycami deszcz ustaje ale za to wzmaga sie wiatr a pagórków również nie brakuje.

    Osłonę przed wiatrem stanowią dla nas olbrzymie uprawy kukurydzy....

     ...które towarzyszą nam aż do Wylawy.Tutaj zatrzymujemy się przy bloku mieszkaniowym po byłym PGR-erze.Spotykaliśmy je na naszej trasie podczas wyprawy do Gniezna w Wielkopolsce,na Dolnym Śląsku i Opolskim.Jak widać wygląda to jak Chata Gargamela.Bo jedno mieszkanie na parterze ocieplone,kolejne na końcu bloku na piętrze itd.Na szczęście był to na naszej trasie wyjątkowy relikt komunistycznego bezsensu i utopii gospodarczej.Mijane przez nas wsie to zadbane,czyste i bogate miejscowości z ośrodkami zdrowia,szkołami i placami zabaw...że nie wspominając o drogach ze świetną nawierzchnią o której mieszkańcy wsi ze Śląska,Wielkopolski czy Pomorsko-Kujawskiego mogą tylko pomarzyć.

   Dojeżdżamy do Nizin...

   ...i po przekroczeniu Sanu,wjeżdżamy w jego dolinę.Teraz przez kilkanaście kilometrów,będziemy jechać bez uciążliwych pagórków.

    W drodze do Nakła mijamy patrol straży granicznej...

    ...i po dotarciu do Nakła jesteśmy parę kilometrów od granicy z Ukrainą.

    W Nakle również smutne pozostałości po PGR-erze...

   ...ale wieś dzisiaj zadbana z dobrą drogą i chodnikami ciągnącymi się aż w pola.

    Przed Stubnem mijamy stadninę koni...

   ...a to na szczęście jedyna smutna pamiątka po upadłym PGR-rze w pięknym Stubnie.

   W centrum Stubna znajduje się park dworski z odrestaurowanym dworem,gdzie funkcjonuje miejscowy Gminny Ośrodek Kultury.Ten dwór Myszkowskich z początku XX wieku w przeciwieństwie do dworów i pałaców na Warmii i Mazurach czy na Dolnym Śląsku,nie został przyjęty przez cwaniaków za bezcen w latach 90 tych,tylko służy dalej miejscowej ludności.

    Wyjeżdżamy z pięknego i zasobnego Stubna...

...i dojeżdżamy do położonych wśród lasów Gaji

    A w Gajach jak widać również bogato oraz kolorowo.Oprócz placu zabaw i dobrej drogi,będą mieli także wyremontowany chodnik.

    Kończy nam się przyjemna jazda po równinie,bo od Hruszowic zaczynają się znowu wzniesienia.

Deszcz przestał padać,robi się coraz cieplej a więc postój i zmiana strojów.
 
   ...i po przekroczeniu autostrady A-4 dojeżdżamy do Chotyńca.

   Za Chotyńcem jedziemy asfaltową dróżką wśród pól,gdzie płoszymy bociana.

    Za Chotyńcem dwukrotnie jedziemy nad autostradą A-4...

 ...i jadąc Szlakiem Green Velo,wjeżdżamy w lasy.Tutaj jak widać droga niestety po deszczu pełna kałuż ale dajemy radę.

   Na otwartych przestrzeniach droga sucha i coraz bardziej ciepło.Robimy więc przerwę na uzupelnienie płynów....

    ...i ruszamy dalej!

   Po wyjeździe z lasu wjeżdżamy asfaltową dróżką do Młynów.

    Za Budzyniem asfaltową dróżką wśród pól....

   .. mijamy kolejne osady,położone obok Korczowej bo jedziemy parę kilometrów przy granicy ukraińskiej.

    Wąską dróżką wśród sielskich krajobrazów wjeżdżamy w lasy...

    ,... i dojeżdżamy do Kopania,gdzie w Miejscu Obsługi Rowerzystów,które można spotkać na Szlaku Green Velo,robimy kolejny postój.Tutaj jak widać,rowerzyści wędrujący tym szlakiem mogą przenocować w gospodarstwie agroturystycznym.Podobne miejsca noclegowe mogą powstać w Powiecie Mieleckim,wzdłuż Szlaku Rowerowego Puszczy Sandomierskiej,który promujemy od lat.


Kolejna niewielka osada,równie zadbana i kolorowa to Budzyń....

    Następnie w lesie wjeżdżamy do Kobylnicy Wołoskiej.

    W Kobylnicy Wołoskiej trwają przygotowania do dożynek a my wstępujemy do Cerkwi p.w Świętego Dymitra

    Jadąc przez wieś,widzimy kolejne pomysłowe ozdoby dożynkowe,tworzone przez mieszkańców

    Przez pagórki docieramy do siedziby gminy i witają nas Wielkie Oczy.

    Zatrzymujemy się w centrum miejscowości przy zabytkowej synagodze.

   Jedni odpoczywają,drudzy robią zakupy...

    ...i po odpoczynku udajemy się do pobliskiej cerkwi w której trwa obecnie generalny remont.

    Kierujemy się do Żmijowisk,położonych dosłownie kilkaset metrów od ukraińskiej granicy.

   Żegnamy urocze Wielkie Oczy...

   ..i docieramy wkrótce przez pagórki do Żmijowisk,skąd widać Ukrainę.

    Wyszło słońce i przejazd wzdłuż maków wygląda malowniczo.

                        Zatrzymujemy się przy kolejnej cerkwi ale niestety nie ma do niej wejścia.

    Teraz czeka nas kilka kilometrów przez leśne pagórki.A,że jedziemy tuż przy ukraińskiej granicy,to zatrzymuje nas patrol straży granicznej.Po spisaniu danych prowadzącego grupę,jedziemy dalej!

Dojeżdżamy do kaplicy Pięciu Sosen...

   ...i teraz mamy długi zjazd w dół.

..i wjeżdżamy do Majdanu Lipowieckiego.

    Krowica Lasowa wita nas drogą jaką niedawno jechaliśmy przez większość wsi Śląska,Dolnego Śląska i Wielkopolski.

    Udręka jazdy po tej drodze w tej ładnej wsi wkrótce sie kończy,bo w lasach za wsią mamy przyzwoitą nawierzchnię...

...a po kilku kilometrach,wjeżdżamy późnym popołudniem do Lubaczowa.


    Jesteśmy spóźnieni,więc najkrótszą drogą dojeżdżamy do Hotelu u Dina....

   ...gdzie czeka nas smaczny posiłek i zasłużony wypoczynek.